JavaRush /Blog Java /Random-PL /Historia ekonomisty...
svorobei
Poziom 35
Москва

Historia ekonomisty...

Opublikowano w grupie Random-PL
Drodzy przyjaciele! Wreszcie nadszedł długo oczekiwany moment, w którym podzielę się moją trudną historią. Mam nadzieję, że nie był zbyt duży i nudny. Jeśli tak, to przepraszam - to bolesne!)) Prolog O zostaniu programistą marzyłem od dzieciństwa. Moim pierwszym językiem był Turbo Pascal. Kupiwszy książkę i przeczytawszy około trzystu stron, napisałem kilka prostych programów i na tym wszystko się skończyło. Książka odłożona na półkę do następnego razu. Następny raz miał miejsce kilka lat później, ale z takim samym sukcesem. Po dotarciu do skomplikowanych tematów (nie pamiętam co mnie przeraziło) stwierdziłem, że programowanie to nie dla mnie. I zdecydowałem się zapisać na ekonomię. W końcu jest prestiżowy, perspektywy wydają się całkiem dobre i ogólnie w tej pracy najważniejsze jest wynagrodzenie! Mniej więcej tak wtedy myślałem. 6 lat na uczelni minęło pod hasłem „tylko po to, żeby zdać egzamin”, bo... Ekonomią nigdy się nie zainteresowałem, wręcz przeciwnie, jako studenta zawsze ciągnęło mnie do programowania i wielokrotnie próbowałem uczyć się języka na nowo. Zająłem się Delphi, PHP, C++, ale ostatecznie wszystko rozwijało się według tego samego scenariusza: wszystko mi się znudziło, znowu coś nie wyszło i się poddałem. Po skończeniu studiów poszłam do pracy w banku. Na początku wszystko mi się podobało, zbudowałem karierę, zarabiałem i byłem chwalony. Jednak z biegiem czasu wszystko stało się nudne i zacząłem okresowo wskakiwać na różne stanowiska w banku, myśląc, że prawdopodobnie sprawa zmierza w określonym kierunku. Jednak po roku lub dwóch w końcu zdałem sobie sprawę, że tak nie może być dłużej i zdecydowałem się odejść ze świadomością, że następnej pracy będę szukać w branży IT i tak, oczywiście, jako programista! Na szczęście już wtedy stworzyłam sobie dobrą poduszkę finansową, żeby nie siedzieć rodzicom na karku. I tak zająłem się C#! Ściągnąłem książkę Schildta i dzięki temu tym razem opanowałem aż 500 stron!)) Utrwaliłem dotychczasową wiedzę i wreszcie zrozumiałem OOP. Trwało to około 4 miesięcy, potem zacząłem szukać pracy. Poszedłem na 2 rozmowy kwalifikacyjne, na których byłem bardzo zdezorientowany... przepraszam, schrzaniłem, bo... Nie miałem w ogóle żadnych projektów studyjnych, prawie żadnej praktyki i były oczywiste luki w wiedzy. Wtedy zdałem sobie sprawę, że sama znajomość konkretnego języka nie wystarczy. Trzeba było rozumieć związane z tym technologie i mieć chociaż trochę doświadczenia, nawet niekomercyjnego. Ale zabrakło mi już na to wszystko zapału i sił, pozostała tylko irytacja, że ​​znów nic mi nie wyszło. Skutek był smutny: zostałem bez pracy, połowy oszczędności (przepiłem), nerwów i co najważniejsze, bez powodu, dla którego wszystko się zaczęło. Zdecydowano się na powrót do banku w niełasce, na szczęście udało mi się utrzymać normalne stosunki z przełożonymi. Czy muszę mówić, jaki był mój stan umysłu? Tym razem jednak czekała mnie niezbyt stresująca pozycja macierzyńska, w której wytrzymywałam około roku, po czym zmuszona byłam przerzucić się na pracę związaną z papierologią, której nienawidziłam. A potem zaczęło się od nowa! Po pół roku znów znienawidziłam swoją pracę, w której musiałam siedzieć po 10-11 godzin. W tamtym czasie wiedziałem już o JavaRush od mojego młodszego brata i z ciekawości postanowiłem go wypróbować, aby zobaczyć, co to jest – nauka oparta na grach. JavaRush. Pierwsze 15 poziomów było stosunkowo łatwe – pomogła mi wiedza zgromadzona podczas poprzednich prób. Uczyłam się przez godzinę lub dwie dziennie wieczorami po pracy. W weekendy siedziałem jak najwięcej. W rezultacie w ciągu około dwóch miesięcy osiągnąłem poziom 18, ale zdałem sobie sprawę, że muszę poświęcić więcej czasu na treningi. Zadania stały się trudniejsze, materiał stał się zupełnie nieznany, trzeba było korzystać z Google itp. Ale nie miałem już wolnego czasu, czasami wracałeś z pracy do domu, włączałeś komputer i zdawałeś sobie sprawę, że twój mózg po prostu nie może gotować i padałeś na łóżko. Teraz moja praca zaczęła mnie stresować podwójnie, bo już nie tylko mi się nie podobała, ale przeszkadzała i zajmowała cenny czas! I znowu zdecydowałam się zrezygnować :) kiedy zaniosłam podanie do działu personalnego, pracownica kadr nie mogła powstrzymać się od śmiechu, rodzina uznała, że ​​zwariowałam, znajomi też byli sceptyczni. Ale już mnie to nie obchodziło. Pragnienie było w środku tak silne! No i jedziemy, codziennie od rana siedzę i uczę, aż boli mnie głowa, czasami po 12 godzin (ale nie codziennie, inaczej następnego dnia nie byłoby nic). Wszystko jest jak zwykle: czytam, rozwiązuję, pytam i googluję. Nie przeszedłem na następny poziom, dopóki nie zabezpieczyłem obecnego. Jeśli coś pozostało niejasne, na pewno poszukałem dodatkowych materiałów. Pod koniec kwietnia osiągnąłem poziom 31 z 2 nierozwiązanymi problemami i zdecydowałem się wziąć udział w prawdziwym projekcie. A raczej zdecydowałem wcześniej kupując abonament :) Prawdziwy projekt. Zadanie testowe było bardzo trudne. Och, jak cierpiałem i przeklinałem!! Przez pierwsze 2-3 dni była panika, nawet nie rozumiałam, jak do tego podejść, bo w kursie JR czegoś takiego nie było! Cóż, na przykład Tomcat, JSP, Spring, Hibernate itp. Musiałem wszystko od nowa wygooglować, dzięki czemu po 2 tygodniach wszystko było gotowe i przesłane do weryfikacji. Czekając na rozpoczęcie stażu, osiągnąłem poziom 35 i na tym się zatrzymałem. Nie powiem, że jestem zachwycony projektem, ale ogólnie jest OK. Jedno z rozwiązań zadania testowego pozwoliło mi zrozumieć, gdzie jestem i gdzie w przybliżeniu muszę się znaleźć, aby zostać Juniorem. No cóż, samo uczestnictwo oczywiście ogromnie dodało wiedzy do głowy, co było bardzo pomocne podczas rozmów kwalifikacyjnych. W samym projekcie nie spodobał mi się sposób zorganizowania prezentacji materiału. Po pierwsze, nie jest to transmisja online, jak myślałem, ale nagranie jednego z dotychczasowych staży w trybie webinaru, gdzie po drodze, jak rozumiesz, nie można zadawać pytań. Tylko w Slacku, gdzie odbywa się komunikacja. Aby być uczciwym, powiem, że zawsze ci pomogą i poprowadzą, jeśli nie prezenter, to inni uczestnicy. Po drugie, film w 90% przypadków nie jest szkoleniem na konkretny temat, a po prostu wizualną instrukcją, jak zastosować zmiany w projekcie, co też nie jest złe, ale przydałyby mi się jakieś mini-tutoriale poglądowe. Do każdej lekcji jest mnóstwo linków i filmów (co też jest dobre!). Musisz to wszystko przetrawić i odrobić pracę domową. Trudno mi jednak było przyswoić sobie wszystkie informacje – nowego było za dużo. Ale na pewno kiedyś wrócę do udziału, aby utrwalić swoją wiedzę. (znowu za darmo, o ile rozumiem). Po półtoramiesięcznym stażu bardzo chciałam dostać pracę, bo... Nauka bez przerwy stała się już dość nudna. Oto bardzo ważny punkt: niezależnie od tego, ile masz entuzjazmu i wigoru, pewnego dnia on wyschnie! Korzystaj z niego póki trwa. Poszukiwania pracy. Zacząłem szukać pracy od poziomu 20, choć w trybie pasywnym (właśnie zaktualizowałem CV), ponieważ… Nie czułem, że jestem jeszcze gotowy na rozmowy kwalifikacyjne. Postanowiłem też napisać jakąś prostą aplikację (na tyle, na ile pozwalała mi wówczas wiedza na poziomie 20), tak aby w moim CV znalazło się chociaż kilka przykładów kodu. Wybór padł na konsolowy wielowątkowy czat z serwerem. Napisałem go, wrzuciłem na GitHuba i kontynuowałem naukę, mając nadzieję, że ktoś do mnie zadzwoni i zaprosi na rozmowę kwalifikacyjną. Minął miesiąc i ani jednego telefonu. Zacząłem samodzielnie rozsyłać CV do miejsc, w których mniej więcej spełniałem wymagania. Dużym problemem było to, że w moim mieście (Wołgograd) było bardzo mało ofert pracy dla programistów Java. Średnio może około 8-10 miesięcznie. A jak rozumiesz, bardziej oczekiwano tam ludzi z doświadczeniem niż tych, którzy pracowali w banku prawie 5 lat, a potem nagle w wieku 28 lat, bez wykształcenia technicznego, postanowili zostać programistami. Dla porównania: Wołgograd zajmuje zaszczytne ostatnie miejsce pod względem poziomu życia w 38 najlepszych miastach Rosji. Ale nie rozpaczałem i kontynuowałem szkolenie, jednocześnie aktualizując swoje CV w miarę wzrostu moich umiejętności. Dodano nowe projekty. Nadszedł lipiec, połowa stażu za mną, a ja wciąż nie otrzymałam ani jednej oferty. Jak pisałem powyżej, zapał i siła do nauki zaczęły już słabnąć, a ja naprawdę się przestraszyłam – czy to naprawdę znowu była porażka?! Ale nie było gdzie się wycofać. I zdecydowałem, że jedynym wyjściem jest przeprowadzka do innego miasta. Gdzie iść? Nie mogę siedzieć na tyłku przez kolejne 4 miesiące i czekać na cud. Wybierałem pomiędzy Petersburgiem a Moskwą. W ciągu kilku tygodni odbyłem około 2-3 rozmów kwalifikacyjnych przez Skype i pomyślnie ukończyłem kilka zadań testowych. Pytali głównie o rdzeń, raz rozmowa była w języku angielskim. Ja sama odmówiłam jednej opcji, bo... Czytałam w internecie wiele negatywnych opinii na temat firmy. Zostały jeszcze dwie propozycje, bo... wziął silniejszych lokalnych kandydatów. W rezultacie pozostało już tylko jedno zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną do Moskwy, dokąd pojechałem. Podczas tego wywiadu byłem dosłownie torturowany. Dobrze odpowiedziałem na około 60-70% pytań, mniej więcej 20%, a o reszcie nie mogłem nic powiedzieć, więc rozwiązałem jeszcze kilka testów na kartce papieru. Następnego dnia, czekając na wynik, ponownie zaktualizowałem swoje CV. Godzinę później oddzwonili do mnie i zaprosili na kolejną rozmowę. Wszystko poszło dobrze. Pytań nie było zbyt wiele. Było jasne, że zatrudnianie nowych pracowników w tej firmie jest rzadkością, a to dobry znak) Najważniejsze, co zagrało na moją korzyść, to moje błyszczące oczy, które rekompensowały luki w doświadczeniu i wykształceniu. Godzinę później pożegnaliśmy się, a rano oddzwonili i kazali przyjść z dokumentami!! W pracy. Skończyłem na ogromnym projekcie składającym się z około 30 modułów z następującym stosem technologii: EJB, JSF(Primefaces), Hibernate, JPA, Oracle, Websphere Application Server, JMS(Websphere MQ), Maven. A wszystko to działa na kilku serwerach z systemem Linux. Zarządzanie projektami odbywa się w Redmine, rozwój odbywa się w IDEA, a git jest używany jako CCS. Na początku było to bardzo trudne i przerażające, wydawało się przytłaczające. Po kilku tygodniach mniej więcej zrozumiałem projekt. Miesiąc później przesyłałem już małe poprawki i proste funkcje. Jeśli coś nie jest jasne, koledzy zawsze pomogą. To nie wstyd poprosić kogoś o pomoc. Każda osoba jest pod pewnymi względami silniejsza, a pod innymi słabsza, po prostu trzeba się od siebie uczyć. Bardzo podoba mi się ta praca! (tak, w końcu:)) Teraz nie mam już depresji w niedzielne wieczory) Cały włożony wysiłek był tego wart w 146%. Tak, jeszcze dużo muszę się nauczyć i zajmie mi to ponad rok, ale teraz już wiem na pewno, że wszystko się ułoży ;) Mały feedback. Co mi się nie podobało w kursie: drobne literówki, błędy, nieścisłości w warunkach zadania, które utrudniają życie. Pamiętam, że kiedyś znalazłem oczywisty błąd w wykładzie na temat wyrażeń regularnych. Więc poszedłem napisać o tym na info i odkryłem, że ktoś już mi na to zwrócił uwagę, a od tego czasu minęły 2 lata!! I nic się nie zmieniło. Takie rzeczy były trochę denerwujące. W przeciwnym razie wrażenia będą oczywiście tylko pozytywne. Najważniejszą zaletą tego zasobu jest to, że niemal od samego początku byłem pewien, że wszystko się ułoży! Być może inne historie sukcesu wywarły na mnie taki wpływ, nie wiem. W każdym razie motywacja jest bardzo, bardzo ważna. Dziękuję JR za to. *** Szczerze życzę wszystkim cierpliwości i sił w realizacji swoich marzeń! I nie myśl o poddaniu się! Gdy tylko wpadnie Ci do głowy myśl, że Ci się nie uda, wiedz, że to koniec! Trochę filozofii. Na zakończenie chciałem podzielić się z Wami kilkoma cytatami, które pomogły mi w trudnych chwilach: 1. „Bez względu na to, czy myślisz, że możesz coś zrobić, czy myślisz, że nie możesz tego zrobić, w obu przypadkach masz rację” – Henry Ford. 2. „Człowiek, który potrafił przenosić góry, zaczął od przeciągania małych kamyczków z miejsca na miejsce.” Przysłowie chińskie.
Komentarze
TO VIEW ALL COMMENTS OR TO MAKE A COMMENT,
GO TO FULL VERSION