JavaRush /Blog Java /Random-PL /Historia zatrudnienia
johnnysc091
Poziom 26

Historia zatrudnienia

Opublikowano w grupie Random-PL
Cześć wszystkim! W tym tygodniu zakończył się mój okres próbny i postanowiłem napisać historię zatrudnienia. Na początek opowiem Ci, jak to się wszystko zaczęło. W 2008 roku rozpocząłem studia na uniwersytecie, studiując fizykę i technologię. Przez pierwszy rok mieliśmy C++ i szczerze mówiąc, przez pierwsze sześć miesięcy nie bardzo rozumiałem programowanie. Ale już w drugiej połowie roku zagłębiłem się w podstawy i na egzaminie na koniec roku otrzymałem 95 punktów na 100. I to wydaje się być końcem historii programowania. Ale dopóki nie wróciłem do Rosji w 2013 roku... To był zwyczajny dzień i, jak wszyscy, przeglądałem swój kanał VK i przypadkowo natknąłem się na reklamę JavaRush. Coś w stylu - zdefloruj swój mózg, naucz się programować. Bardzo mnie to zainteresowało i zacząłem uczyć się języka Java. Ponieważ nie różnił się zbytnio od C++, szybko przeszedłem pierwsze 9 poziomów i latem 2013 roku próbowałem zdobyć chociaż pracę jako stażysta. Na moje CV pojawiło się bardzo niewiele odpowiedzi, jeśli nie żadnej. Następnie sam znalazłem wakat dla stażysty (testera) w Yandex i otrzymałem zadanie testowe (sprawdź w testach Junita, czy te 3 punkty na płaszczyźnie to wierzchołki trójkąta prostokątnego). Po pomyślnym przejściu zadzwonili do mnie i... wyjaśnili, że (cytuję dalej) - Musimy spędzić nad Tobą pół roku, abyś został specjalistą, więc do widzenia. Szczerze mówiąc bardzo się zawiodłam na tej firmie i porzuciłam cały pomysł na pół roku. Po kolejnych sześciu miesiącach wznowiłem poszukiwania, lecz nie przyniosły one żadnych rezultatów. Prawdopodobnie dlatego, że moje CV zawierało 2 pola - C++ i Java. I tak trwało aż do 2016 roku. Co jakiś czas dowiadywałem się czegoś, rozwiązywałem problemy na JavaRush i przy okazji kupiłem subskrypcję w tym samym roku (w Nowy Rok w ramach promocji 2013) i osiągnąłem poziom 15. Znalazłem też kurs na Androida - jak stworzyć swoją pierwszą grę (ponieważ mówię po angielsku, nie było trudno znaleźć takie kursy). Wszystko jednak nic nie dało, aż do marca 2016 roku... Po zapoznaniu się z wymaganiami dotyczącymi stanowisk Java Junior zdałem sobie sprawę, że w samej Javie pracy nie znajdę i zdecydowałem, że muszę nauczyć się czegoś innego. I zacząłem uczyć się JavaScript, HTML, CSS, SQL. W tym okresie pracowałam jako korepetytorka, więc miałam kilka godzin rano i wieczorem. Które spędziłem na nauce języków, czytaniu książek (Droga programisty, Czysty kod, Idealny programista, Shildt - Kompletny przewodnik po Javie 8, Co nas naprawdę motywuje, Siła woli). Krótko mówiąc, zacząłem ciężko pracować. Codziennie rozwiązywałem problemy w JavaRush, publikowałem je na GitHubie, przeglądałem rozdział z każdej książki o innych językach i rozdział z każdej innej książki. Po ukończeniu kursu Pierwsza gra mobilna napisałem własną grę Arkanoid na Androida, po czym pojawił się pomysł napisania drugiej gry. Później zdecydowałem się napisać kółko i krzyżyk w Javie na konsolę, potem przepisałem to w JavaScript i oczywiście napisałem dla Androida. Ale to wszystko było za mało, bardzo mało... Wtedy zdałem sobie sprawę, że zdobycie pracy w Java Junior było dla mnie za trudne i zdecydowałem się całkowicie przejść na Androida. Na początku chciałem zająć się tworzeniem gier. Ale nagle zdałem sobie sprawę, że w Javie prawie nie ma wakatów dla programisty gier na Androida. Studiowałem LibGDX, ale to też nie pomogło... Wtedy zdecydowałem się pisać aplikacje na Androida. Pomogła mi w tym książka HeadFirst Android i kurs StartAndroid na YouTube (oraz 100 500 innych anglojęzycznych stron). Ponieważ jestem zagorzałym fanem Majakowskiego, zajrzałem do Google Play, aby zobaczyć, jakie są zastosowania z jego wierszami. I nie znajdując niczego godnego, zdecydowałem, że sam mogę stworzyć godną aplikację. Tutaj zaczynała się biała droga. Dokładniej, publikując posty na GitHubie, zacząłem otrzymywać zaproszenia na rozmowy kwalifikacyjne, ale ich nie przeszedłem, a było ich tylko kilka. Następnie zdecydowałem się napisać zadania testowe od różnych firm i opublikować je na GitHubie, także na moim własnym blogu (johnnyblog.ru). Po napisaniu około 12 aplikacji (zadania testowe i własne) zacząłem otrzymywać zaproszenia na rozmowy kwalifikacyjne, ale znowu było ich bardzo mało w porównaniu do odmów (w ciągu sześciu miesięcy mój formularz aplikacyjny został wyświetlony około 500 razy)... Ja zauważyłeś, że większość wymagań stawianych kandydatom obejmuje linię – dostępność Twoich aplikacji w Google Play i co o tym myślisz? Gdy tylko opublikowałem w sklepie swoje 2 aplikacje, ofert pracy było znacznie więcej. Ogólnie rzecz biorąc, na rozmowy kwalifikacyjne chodziłem mniej niż 10 razy. Na każdej rozmowie pytano mnie o coś, o czym nie wiedziałem. Ale często nie dochodziło nawet do zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną, odmawiali po prostu, gdy dowiedzieli się, że nie jestem obywatelem Federacji Rosyjskiej... Więc wydawało się, że wszystko idzie dobrze - chodziłem na rozmowy kwalifikacyjne, otrzymywałem coraz więcej odmów (często po prostu mnie ignorowali i nic nie odpowiadali). Planowałem znaleźć pracę przed końcem wakacji. Ale niestety nigdy go nie znalazłem. A potem wszystko mnie całkowicie rozczarowało i postanowiłem zaprzestać poszukiwań. I wiesz, pewnego dnia otrzymałem list pocztą. Tak, tak, to właśnie ten list stał się początkiem mojej historii. Otrzymałem zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. I wiesz, jeśli zanim poszłam na rozmowę kwalifikacyjną, pomyślałam, że – znowu będą zadawać jakieś podchwytliwe pytania i nie będą na nie odpowiadać, no cóż, niech Bóg będzie z nimi, naprawdę nie chcę dla nich pracować – to wtedy to czas, którego bardzo chciałem, żeby mnie zatrudnili... No więc w wyznaczonym dniu przyszedłem na rozmowę. Jeśli ktoś jest zainteresowany, pytał o wielowątkowość, kolekcje i podstawowe metody klasy Object. W większości udzieliłem poprawnych odpowiedzi na pytania i obiecali, że zadzwonią do mnie w ciągu jednego dnia. I tak właśnie było, gdy pracodawca faktycznie obiecał i zadzwonił. Powiedzieli, że są ze mnie zadowoleni jako kandydata. I tak miesiąc po rozmowie kwalifikacyjnej poszłam do pracy na okres próbny 3 miesiące. Któregoś dnia ten okres się skończył. Od razu powiem, że ciężko pracowałem, często przepracowałem się, a czasem miałem dzień wolny. Ale to wszystko nie jest daremne. Praca przyniosła owoce i teraz pracuję 5/2 (od 11:00 do 20:00) w biurze na Kutuzovskaya, naprzeciwko Moskwy i piszę aplikację Sberbank Online na komputerze iMac 27”, z 8 rdzeniami i 24 gigabajtami pamięci RAM. Ponieważ jestem zagorzałym fanem Majakowskiego, zajrzałem do Google Play, aby zobaczyć, jakie są zastosowania z jego wierszami. I nie znajdując niczego godnego, zdecydowałem, że sam mogę stworzyć godną aplikację. Tutaj zaczynała się biała droga. Dokładniej, publikując posty na GitHubie, zacząłem otrzymywać zaproszenia na rozmowy kwalifikacyjne, ale ich nie przeszedłem, a było ich tylko kilka. Następnie zdecydowałem się napisać zadania testowe od różnych firm i opublikować je na GitHubie, także na moim własnym blogu (johnnyblog.ru). Po napisaniu około 12 aplikacji (zadania testowe i własne) zacząłem otrzymywać zaproszenia na rozmowy kwalifikacyjne, ale znowu było ich bardzo mało w porównaniu do odmów (w ciągu sześciu miesięcy mój formularz aplikacyjny został wyświetlony około 500 razy)... Ja zauważyłeś, że większość wymagań stawianych kandydatom obejmuje linię – dostępność Twoich aplikacji w Google Play i co o tym myślisz? Gdy tylko opublikowałem w sklepie swoje 2 aplikacje, ofert pracy było znacznie więcej. Ogólnie rzecz biorąc, na rozmowy kwalifikacyjne chodziłem mniej niż 10 razy. Na każdej rozmowie pytano mnie o coś, o czym nie wiedziałem. Ale często nie dochodziło nawet do zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną, odmawiali po prostu, gdy dowiedzieli się, że nie jestem obywatelem Federacji Rosyjskiej... Więc wydawało się, że wszystko idzie dobrze - chodziłem na rozmowy kwalifikacyjne, otrzymywałem coraz więcej odmów (często po prostu mnie ignorowali i nic nie odpowiadali). Planowałem znaleźć pracę przed końcem wakacji. Ale niestety nigdy go nie znalazłem. A potem wszystko mnie całkowicie rozczarowało i postanowiłem zaprzestać poszukiwań. I wiesz, pewnego dnia otrzymałem list pocztą. Tak, tak, to właśnie ten list stał się początkiem mojej historii. Otrzymałem zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. I wiesz, jeśli zanim poszłam na rozmowę kwalifikacyjną, pomyślałam, że – znowu będą zadawać jakieś podchwytliwe pytania i nie będą na nie odpowiadać, no cóż, niech Bóg będzie z nimi, naprawdę nie chcę dla nich pracować – to wtedy to czas, którego bardzo chciałem, żeby mnie zatrudnili... No więc w wyznaczonym dniu przyszedłem na rozmowę. Jeśli ktoś jest zainteresowany, pytał o wielowątkowość, kolekcje i podstawowe metody klasy Object. W większości udzieliłem poprawnych odpowiedzi na pytania i obiecali, że zadzwonią do mnie w ciągu jednego dnia. I tak właśnie było, gdy pracodawca faktycznie obiecał i zadzwonił. Powiedzieli, że są ze mnie zadowoleni jako kandydata. I tak miesiąc po rozmowie kwalifikacyjnej poszłam do pracy na okres próbny 3 miesiące. Któregoś dnia ten okres się skończył. Od razu powiem, że ciężko pracowałem, często przepracowałem się, a czasem miałem dzień wolny. Ale to wszystko nie jest daremne. Praca przyniosła owoce i teraz pracuję 5/2 (od 11:00 do 20:00) w biurze na Kutuzovskaya, naprzeciwko Moskwy i piszę aplikację Sberbank Online na komputerze iMac 27”, z 8 rdzeniami i 24 gigabajtami pamięci RAM. Ponieważ jestem zagorzałym fanem Majakowskiego, zajrzałem do Google Play, aby zobaczyć, jakie są zastosowania z jego wierszami. I nie znajdując niczego godnego, zdecydowałem, że sam mogę stworzyć godną aplikację. Tutaj zaczynała się biała droga. Dokładniej, publikując posty na GitHubie, zacząłem otrzymywać zaproszenia na rozmowy kwalifikacyjne, ale ich nie przeszedłem, a było ich tylko kilka. Następnie zdecydowałem się napisać zadania testowe od różnych firm i opublikować je na GitHubie, także na moim własnym blogu (johnnyblog.ru). Po napisaniu około 12 aplikacji (zadania testowe i własne) zacząłem otrzymywać zaproszenia na rozmowy kwalifikacyjne, ale znowu było ich bardzo mało w porównaniu do odmów (w ciągu sześciu miesięcy mój formularz aplikacyjny został wyświetlony około 500 razy)... Ja zauważyłeś, że większość wymagań stawianych kandydatom obejmuje linię – dostępność Twoich aplikacji w Google Play i co o tym myślisz? Gdy tylko opublikowałem w sklepie swoje 2 aplikacje, ofert pracy było znacznie więcej. Ogólnie rzecz biorąc, na rozmowy kwalifikacyjne chodziłem mniej niż 10 razy. Na każdej rozmowie pytano mnie o coś, o czym nie wiedziałem. Ale często nie dochodziło nawet do zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną, odmawiali po prostu, gdy dowiedzieli się, że nie jestem obywatelem Federacji Rosyjskiej... Więc wydawało się, że wszystko idzie dobrze - chodziłem na rozmowy kwalifikacyjne, otrzymywałem coraz więcej odmów (często po prostu mnie ignorowali i nic nie odpowiadali). Planowałem znaleźć pracę przed końcem wakacji. Ale niestety nigdy go nie znalazłem. A potem wszystko mnie całkowicie rozczarowało i postanowiłem zaprzestać poszukiwań. I wiesz, pewnego dnia otrzymałem list pocztą. Tak, tak, to właśnie ten list stał się początkiem mojej historii. Otrzymałem zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. I wiesz, jeśli zanim poszłam na rozmowę kwalifikacyjną, pomyślałam, że – znowu będą zadawać jakieś podchwytliwe pytania i nie będą na nie odpowiadać, no cóż, niech Bóg będzie z nimi, naprawdę nie chcę dla nich pracować – to wtedy to czas, którego bardzo chciałem, żeby mnie zatrudnili... No więc w wyznaczonym dniu przyszedłem na rozmowę. Jeśli ktoś jest zainteresowany, pytał o wielowątkowość, kolekcje i podstawowe metody klasy Object. W większości udzieliłem poprawnych odpowiedzi na pytania i obiecali, że zadzwonią do mnie w ciągu jednego dnia. I tak właśnie było, gdy pracodawca faktycznie obiecał i zadzwonił. Powiedzieli, że są ze mnie zadowoleni jako kandydata. I tak miesiąc po rozmowie kwalifikacyjnej poszłam do pracy na okres próbny 3 miesiące. Któregoś dnia ten okres się skończył. Od razu powiem, że ciężko pracowałem, często przepracowałem się, a czasem miałem dzień wolny. Ale to wszystko nie jest daremne. Praca przyniosła owoce i teraz pracuję 5/2 (od 11:00 do 20:00) w biurze na Kutuzovskaya, naprzeciwko Moskwy i piszę aplikację Sberbank Online na komputerze iMac 27”, z 8 rdzeniami i 24 gigabajtami pamięci RAM. Następnie zdecydowałem się napisać zadania testowe od różnych firm i opublikować je na GitHubie, także na moim własnym blogu (johnnyblog.ru). Po napisaniu około 12 aplikacji (zadania testowe i własne) zacząłem otrzymywać zaproszenia na rozmowy kwalifikacyjne, ale znowu było ich bardzo mało w porównaniu do odmów (w ciągu sześciu miesięcy mój formularz aplikacyjny został wyświetlony około 500 razy)... Ja zauważyłeś, że większość wymagań stawianych kandydatom obejmuje linię – dostępność Twoich aplikacji w Google Play i co o tym myślisz? Gdy tylko opublikowałem w sklepie swoje 2 aplikacje, ofert pracy było znacznie więcej. Ogólnie rzecz biorąc, na rozmowy kwalifikacyjne chodziłem mniej niż 10 razy. Na każdej rozmowie pytano mnie o coś, o czym nie wiedziałem. Ale często nie dochodziło nawet do zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną, odmawiali po prostu, gdy dowiedzieli się, że nie jestem obywatelem Federacji Rosyjskiej... Więc wydawało się, że wszystko idzie dobrze - chodziłem na rozmowy kwalifikacyjne, otrzymywałem coraz więcej odmów (często po prostu mnie ignorowali i nic nie odpowiadali). Planowałem znaleźć pracę przed końcem wakacji. Ale niestety nigdy go nie znalazłem. A potem wszystko mnie całkowicie rozczarowało i postanowiłem zaprzestać poszukiwań. I wiesz, pewnego dnia otrzymałem list pocztą. Tak, tak, to właśnie ten list stał się początkiem mojej historii. Otrzymałem zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. I wiesz, jeśli zanim poszłam na rozmowę kwalifikacyjną, pomyślałam, że – znowu będą zadawać jakieś podchwytliwe pytania i nie będą na nie odpowiadać, no cóż, niech Bóg będzie z nimi, naprawdę nie chcę dla nich pracować – to wtedy to czas, którego bardzo chciałem, żeby mnie zatrudnili... No więc w wyznaczonym dniu przyszedłem na rozmowę. Jeśli ktoś jest zainteresowany, pytał o wielowątkowość, kolekcje i podstawowe metody klasy Object. W większości udzieliłem poprawnych odpowiedzi na pytania i obiecali, że zadzwonią do mnie w ciągu jednego dnia. I tak właśnie było, gdy pracodawca faktycznie obiecał i zadzwonił. Powiedzieli, że są ze mnie zadowoleni jako kandydata. I tak miesiąc po rozmowie kwalifikacyjnej poszłam do pracy na okres próbny 3 miesiące. Któregoś dnia ten okres się skończył. Od razu powiem, że ciężko pracowałem, często przepracowałem się, a czasem miałem dzień wolny. Ale to wszystko nie jest daremne. Praca przyniosła owoce i teraz pracuję 5/2 (od 11:00 do 20:00) w biurze na Kutuzovskaya, naprzeciwko Moskwy i piszę aplikację Sberbank Online na komputerze iMac 27”, z 8 rdzeniami i 24 gigabajtami pamięci RAM. Następnie zdecydowałem się napisać zadania testowe od różnych firm i opublikować je na GitHubie, także na moim własnym blogu (johnnyblog.ru). Po napisaniu około 12 aplikacji (zadania testowe i własne) zacząłem otrzymywać zaproszenia na rozmowy kwalifikacyjne, ale znowu było ich bardzo mało w porównaniu do odmów (w ciągu sześciu miesięcy mój formularz aplikacyjny został wyświetlony około 500 razy)... Ja zauważyłeś, że większość wymagań stawianych kandydatom obejmuje linię – dostępność Twoich aplikacji w Google Play i co o tym myślisz? Gdy tylko opublikowałem w sklepie swoje 2 aplikacje, ofert pracy było znacznie więcej. Ogólnie rzecz biorąc, na rozmowy kwalifikacyjne chodziłem mniej niż 10 razy. Na każdej rozmowie pytano mnie o coś, o czym nie wiedziałem. Ale często nie dochodziło nawet do zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną, odmawiali po prostu, gdy dowiedzieli się, że nie jestem obywatelem Federacji Rosyjskiej... Więc wydawało się, że wszystko idzie dobrze - chodziłem na rozmowy kwalifikacyjne, otrzymywałem coraz więcej odmów (często po prostu mnie ignorowali i nic nie odpowiadali). Planowałem znaleźć pracę przed końcem wakacji. Ale niestety nigdy go nie znalazłem. A potem wszystko mnie całkowicie rozczarowało i postanowiłem zaprzestać poszukiwań. I wiesz, pewnego dnia otrzymałem list pocztą. Tak, tak, to właśnie ten list stał się początkiem mojej historii. Otrzymałem zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. I wiesz, jeśli zanim poszłam na rozmowę kwalifikacyjną, pomyślałam, że – znowu będą zadawać jakieś podchwytliwe pytania i nie będą na nie odpowiadać, no cóż, niech Bóg będzie z nimi, naprawdę nie chcę dla nich pracować – to wtedy to czas, którego bardzo chciałem, żeby mnie zatrudnili... No więc w wyznaczonym dniu przyszedłem na rozmowę. Jeśli ktoś jest zainteresowany, pytał o wielowątkowość, kolekcje i podstawowe metody klasy Object. W większości udzieliłem poprawnych odpowiedzi na pytania i obiecali, że zadzwonią do mnie w ciągu jednego dnia. I tak właśnie było, gdy pracodawca faktycznie obiecał i zadzwonił. Powiedzieli, że są ze mnie zadowoleni jako kandydata. I tak miesiąc po rozmowie kwalifikacyjnej poszłam do pracy na okres próbny 3 miesiące. Któregoś dnia ten okres się skończył. Od razu powiem, że ciężko pracowałem, często przepracowałem się, a czasem miałem dzień wolny. Ale to wszystko nie jest daremne. Praca przyniosła owoce i teraz pracuję 5/2 (od 11:00 do 20:00) w biurze na Kutuzovskaya, naprzeciwko Moskwy i piszę aplikację Sberbank Online na komputerze iMac 27”, z 8 rdzeniami i 24 gigabajtami pamięci RAM. Wydawało się, że wszystko idzie dobrze – chodziłem na rozmowy kwalifikacyjne, dostawałem coraz więcej odmów (często po prostu mnie ignorowali i nic nie odpowiadali). Planowałem znaleźć pracę przed końcem wakacji. Ale niestety nigdy go nie znalazłem. A potem wszystko mnie całkowicie rozczarowało i postanowiłem zaprzestać poszukiwań. I wiesz, pewnego dnia otrzymałem list pocztą. Tak, tak, to właśnie ten list stał się początkiem mojej historii. Otrzymałem zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. I wiesz, jeśli zanim poszłam na rozmowę kwalifikacyjną, pomyślałam, że – znowu będą zadawać jakieś podchwytliwe pytania i nie będą na nie odpowiadać, no cóż, niech Bóg będzie z nimi, naprawdę nie chcę dla nich pracować – to wtedy to czas, którego bardzo chciałem, żeby mnie zatrudnili... No więc w wyznaczonym dniu przyszedłem na rozmowę. Jeśli ktoś jest zainteresowany, pytał o wielowątkowość, kolekcje i podstawowe metody klasy Object. W większości udzieliłem poprawnych odpowiedzi na pytania i obiecali, że zadzwonią do mnie w ciągu jednego dnia. I tak właśnie było, gdy pracodawca faktycznie obiecał i zadzwonił. Powiedzieli, że są ze mnie zadowoleni jako kandydata. I tak miesiąc po rozmowie kwalifikacyjnej poszłam do pracy na okres próbny 3 miesiące. Któregoś dnia ten okres się skończył. Od razu powiem, że ciężko pracowałem, często przepracowałem się, a czasem miałem dzień wolny. Ale to wszystko nie jest daremne. Praca przyniosła owoce i teraz pracuję 5/2 (od 11:00 do 20:00) w biurze na Kutuzovskaya, naprzeciwko Moskwy i piszę aplikację Sberbank Online na komputerze iMac 27”, z 8 rdzeniami i 24 gigabajtami pamięci RAM. Wydawało się, że wszystko idzie dobrze – chodziłem na rozmowy kwalifikacyjne, dostawałem coraz więcej odmów (często po prostu mnie ignorowali i nic nie odpowiadali). Planowałem znaleźć pracę przed końcem wakacji. Ale niestety nigdy go nie znalazłem. A potem wszystko mnie całkowicie rozczarowało i postanowiłem zaprzestać poszukiwań. I wiesz, pewnego dnia otrzymałem list pocztą. Tak, tak, to właśnie ten list stał się początkiem mojej historii. Otrzymałem zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. I wiesz, jeśli zanim poszłam na rozmowę kwalifikacyjną, pomyślałam, że – znowu będą zadawać jakieś podchwytliwe pytania i nie będą na nie odpowiadać, no cóż, niech Bóg będzie z nimi, naprawdę nie chcę dla nich pracować – to wtedy to czas, którego bardzo chciałem, żeby mnie zatrudnili... No więc w wyznaczonym dniu przyszedłem na rozmowę. Jeśli ktoś jest zainteresowany, pytał o wielowątkowość, kolekcje i podstawowe metody klasy Object. W większości udzieliłem poprawnych odpowiedzi na pytania i obiecali, że zadzwonią do mnie w ciągu jednego dnia. I tak właśnie było, gdy pracodawca faktycznie obiecał i zadzwonił. Powiedzieli, że są ze mnie zadowoleni jako kandydata. I tak miesiąc po rozmowie kwalifikacyjnej poszłam do pracy na okres próbny 3 miesiące. Któregoś dnia ten okres się skończył. Od razu powiem, że ciężko pracowałem, często przepracowałem się, a czasem miałem dzień wolny. Ale to wszystko nie jest daremne. Praca przyniosła owoce i teraz pracuję 5/2 (od 11:00 do 20:00) w biurze na Kutuzovskaya, naprzeciwko Moskwy i piszę aplikację Sberbank Online na komputerze iMac 27”, z 8 rdzeniami i 24 gigabajtami pamięci RAM.

aktualizacja niezauważona historia, data publikacji została zmieniona, aby wynieść ją na sam szczyt.
Komentarze
TO VIEW ALL COMMENTS OR TO MAKE A COMMENT,
GO TO FULL VERSION