JavaRush /Blog Java /Random-PL /Dyplom to jeszcze nie specjalność

Dyplom to jeszcze nie specjalność

Opublikowano w grupie Random-PL
Ta historia jest codzienna i powtarzała się wielokrotnie w tej branży.
Dyplom - jeszcze nie specjalność - 1
Ukończyłem więc liceum ze specjalnością fizyka i matematyka i uzyskałem 81% wszystkich możliwych punktów na CT (analogicznie do Jednolitego Egzaminu Państwowego na Białorusi), co dało mi możliwość zapisania się na niemal każdą specjalność techniczną na krajowych uniwersytety. Początkowo planowałem związać się z branżą energetyczną, ale ci, którzy pracowali w tej branży, odradzali mi to. Dlatego też, gdy musiałem wybrać, gdzie iść po CT, byłem zdezorientowany i popełniłem poważny błąd w swoich obliczeniach: widząc, że wszyscy najmądrzejsi z nas zapisują się na kierunki informatyczne, zdecydowałem, że w przyszłości trudno będzie konkurować z najsilniejszymi, a rynek byłby przesycony programistami... Ech, Bilbo, nigdy się tak nie myliłem, bo nie pracujemy na rynku krajowym, tylko na międzynarodowym i kilkaset dodatkowych osób nie będzie nasycić rynek. Wybierając, jak się wtedy wydawało, zawód dobry i dochodowy, nie wiedziałem jednego: po ukończeniu studiów muszę zdobyć certyfikat, a do tego muszę najpierw zdobyć 2 lata doświadczenia w pracy w warsztatach , na czym szczególnie mi nie zależy. Postanowiłem więc zmienić zawód. Wybór był już oczywisty, bo już na pierwszym roku zdałem sobie sprawę, że w porównaniu z większością jestem dobry w kodowaniu, a na specjalność mogę wejść poprzez samokształcenie, a one tak naprawdę nie wymagają kursu. Zacząłem pytać znajomych z IT, od czego zacząć, w jakim języku itp. Pierwszym językiem, który mi doradzono, było coś z OOP, czyli. lub Java lub C++, ponieważ To właśnie w nich znajduje się najwięcej materiałów szkoleniowych. I w tym czasie natknąłem się na JavaRush) Po ukończeniu pierwszych 10 poziomów wieczorami w ciągu 3 tygodni zdałem sobie sprawę, że tego właśnie potrzebowałem i zapłaciłem za roczną subskrypcję. Zadania zostały podane, nie powiem, że były łatwe, zrobiłem wiele rzeczy, które wydawały się poprawne, ale kompilator ich nie zaakceptował. A ja byłem już na 4 roku, za rok muszę znaleźć pracę jako programista, więc stwierdziłem, że jeśli kompilator będzie narzekał, gdy wydaje się to słuszną decyzją, to nie zawracać sobie głowy i szukać odpowiedzi w pomocy, która Na dłuższą metę zaoszczędziłem dużo czasu i mogłem zainwestować. W październiku 2016 miałem już około 25-27 lvl i myślałem o odbyciu zimowego stażu, ale nie zdążyłem na zimę. W styczniu osiągnąłem wymagany wówczas poziom 30 + kilka więcej i zapisałem się na zadanie testowe w ramach stażu. I tu oczy mi wyleciały z orbit – nawet nas tego nie uczono, to po prostu inny poziom… Przez tydzień nawet nie wiedziałam, co robić, wpadłam na ostateczny pomysł, a Maven coś zrobił takie powitanie świecie w Mavenie i nic więcej dla mnie. Czego było mało, na szczęście znalazł się ktoś, kto mógł poprosić o pomoc. Co prawda nie za bardzo mi pomogli, chociaż byli w stanie wyjaśnić istotę mavena i frameworka spring (choć właściwie powtórzyli to, co jest wszędzie). W rezultacie po prostu znalazłem gotowe rozwiązanie na Githubie i spędziłem 2 tygodnie na jego studiowaniu i niewielkiej zmianie, aby nie było widać, że zostało skradzione). Ale dostałem staż. I było super, Gregory (ten, który sam prowadzi staż) tak poprowadził kurs, żeby ci, którzy nigdy nie słyszeli o springu, mavenie, gicie, bazie danych, ormie itp. Korzystając z jego lekcji i linków, mogli odrabiać zadania domowe. Nie udało mi się jednak dokończyć stażu – przyszła sesja i trzeba było przełożyć staż na miesiąc. A teraz jest lato 2017, do stażu zostało nieco ponad 3 miesiące, a czas ucieka, ale staż zakończyłem zgodnie z lekcjami i zdałem sobie sprawę, że mógłbym spróbować jechać na rozmowy kwalifikacyjne (bo nie mogę czekać w każdym razie dłużej). Wcześniej, nawiasem mówiąc, byłem już na 1 rozmowie kwalifikacyjnej, przeszedłem ją pomyślnie (były 3 testy i za każdy próg punktowy, z angielskiego i logiki prawie nie udało mi się, ale z drugiej strony zdałem test językowy (w moim przypadku oczywiście Java) ze znaczną przesadą, więc powiedzieli, że przymkną oczy na drobne niedociągnięcia.Ale w tej chwili po prostu nie potrzebowali programistów Java, więc powiedzieli mi, że pamiętali mnie i gdyby pojawiła się wakat to by mi zaproponowali (tak, wszystko zrozumiałem, zostałem kulturowo wyrzucony, wygrałem).Kolejnym etapem był EPAM Systems.Firma jest duża, gotowa na przyjęcie juniorów, ale...było piekielnie ciężko abym mógł się połączyć z HR. Po prostu nie odpowiedzieli mi, dopóki nie oddzwoniłem na każde pytanie. Ale zadanie testowe było w całości za mnie - tak zrobili. W 2 tygodnie 24x7 zrobiłem to i przekazałem kuratorowi. Kolejny tydzień ciszy i dopiero po 2 telefonach ode mnie umówiono mnie na rozmowę kwalifikacyjną, na której poniosłam porażkę nie w samym rozwoju, ale w testowaniu.Tak naprawdę pytania dotyczyły tylko testów, co w projekcie testowym zrobiłem niespodziewanie, szczerze mówiąc. W rezultacie zaproponowano mi pracę za darmo przez co najmniej kilka miesięcy i może mnie zatrudnią, ale mamy już koniec sierpnia, a do dystrybucji zostało 1,5 miesiąca, co oznacza, że ​​nie wchodzi to w grę dla mnie. To prawda, zgodziłem się, ale nadal nikt się ze mną nie skontaktował. No cóż, do diabła z nimi. Bez większych nadziei wysłałam CV do jeszcze jednego biura.... I wtedy wszystko zaczęło się dziać, od razu odpowiedzieli na moje CV i umówiono rozmowę kwalifikacyjną na następny dzień. Zadano mi jednak na nim jedynie pytania ogólne: skąd, skąd się o nich dowiedziałem, jaki mam poziom wiedzy, czy mam doświadczenie itp. Uzgodniliśmy, że po wykonaniu zadania testowego odbędzie się rozmowa techniczna. Specyfikację techniczną przesłano mi następnego dnia, a po 8 lub 9 dniach miałem ją skompletowaną i wysłaną. Dzień po złożeniu zadania zostałam umówiona na drugą rozmowę kwalifikacyjną, która również zawierała tylko pytania ogólne, ale w efekcie trafiłam na staż. Od razu uzgodniono, że w październiku powinienem już od nich wiedzieć, czy są gotowi mnie przyjąć, czy nie (skoro w tym samym czasie czekali na mnie w innym miejscu, taki był mój plan, gdyby nie wyszło od razu ). I tak po wykonaniu wewnętrznego zadania testowego na projekcie (praktycznie nie dotykałem samego projektu, dopiero zapoznałem się z nim i stosem technologii na nim - np. z jsf, którego wcześniej jboss nie dotykał i zrobiłem na nim prosty CRUD w oparciu o ich szablony w podobny sposób, który był już w projekcie). I w końcu zgodzili się mnie zabrać. Od listopada na podstawie umowy najmu, a od lutego - na podstawie umowy dystrybucyjnej. Efekt: 1,5 roku bez wolnego czasu w zawieszeniu, kiedy nie wiadomo, czy praca się opłaci, okazał się dobrze wydany i słusznie będę świętował kolejny 256 dzień w roku wraz z resztą. PS uwierz w siebie i zrób dokładny plan, a sukces czeka na Ciebie. Czasami pomaga taniec PPS z tamburynem przed wysłaniem go do walidatora.
Komentarze
TO VIEW ALL COMMENTS OR TO MAKE A COMMENT,
GO TO FULL VERSION