JavaRush /Blog Java /Random-PL /Kolejna studentka III roku, która poszła na informatykę
Олег Андреев
Poziom 37
Одесса

Kolejna studentka III roku, która poszła na informatykę

Opublikowano w grupie Random-PL
Dzień dobry wszystkim, przyszedł czas, abym opowiedział Wam historię o tym, jak „rozwinąłem skrzydła”... Nazywam się Oleg, mam 21 lat.
Kolejna studentka III roku, która poszła na informatykę – 1
Od dzieciństwa chciałem zostać programistą i tata też mi kazał uczyć się programowania. Wziąłem od niego książkę, spojrzałem i pomyślałem – cóż, to bzdura, to się tego nauczę.
Potem wysłano mnie do szkoły z dogłębną nauką hebrajskiego (!) i informatyki, żeby nie powiedzieć, że dostałem tam super podstawy, ale był Pascal i HTML i podstawy algorytmów. Oczywiście nie traktowałem tego poważnie, kopiowałem od wszystkich i właściwie uczyłem się z klasami trzecimi lub czwartymi. Potem pojawiło się pytanie o moje przyjęcie, sprawdziłam w Google, dowiedziałam się o Akademii STEP i chciałam tam pojechać. Wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku, dowiedziałam się nawet, że nie ma potrzeby zdawania egzaminu państwowego (Unified State Exam), najwyraźniej dlatego zdecydowałam się nie zapisywać na niego. Wtedy mama dowiedziała się, ile kosztują studia, a ponieważ było wtedy bardzo mało pieniędzy, mama zdecydowała, że ​​pójdę na normalną uczelnię... Ale było już za późno :). Rejestracja do ZNO dobiegła końca. Szkoła się skończyła, nie było już znajomych, wszyscy byli zajęci na uczelniach, a ja poszłam do pracy w kinie (sprzątanie, kontrola biletów itp.). Pewnie od tego zaczęły się zmiany w mojej głowie, cierpiałam każdego dnia, robiąc rutynowa praca, zarabianie grosza i szkoda było powiedzieć, że nigdzie nie studiujesz, a twoja praca jest beznadziejna. Psychicznie był to najtrudniejszy okres w moim życiu, przestałem nawet komunikować się z dziewczynami, bo było to po prostu krępujące. Pracowałam tam pół roku, zarejestrowałam się w ZNO i tyle samo czasu, przygotowując się wieczorami do matematyki i ukraińskiego. język. Pamiętam dzień, kiedy rzuciłem, byłem najszczęśliwszy, od razu poczułem przypływ sił, potem latem zdałem egzaminy, zdałem dobrze i wstąpiłem na finansowaną z budżetu uczelnię, aby studiować informatykę. Oczywiście potem znów się zrelaksowałem :) Myślałem, że jakoś wiedza przyjdzie sama, przez cały pierwszy kurs nie mogłem nawet zainicjować tablicy, skopiowałem wszystkie laboratoria, krótko mówiąc, wszystko poszło gładko. Skończył się pierwszy rok, obiecałem sobie, że w wakacje będę się uczyć, czytać książki, ale oczywiście z tego też zrezygnowałem, potem zaczął się drugi rok, rozpoczęliśmy nowy przedmiot: „Teoria programowania i tworzenie oprogramowania”.

Punkt wyjścia

Na ten temat był nauczyciel I. S. Mazurok, który nie uczył według programu uniwersyteckiego, ale potrafił dobrać te same słowa, które wszystko zmieniły. „Po co tu przyszedłeś”, „Tutaj niczego cię nie nauczą”, „Uczelnia nie zrobi z was programistów, to tylko odroczenie z wojska”, Sam nauczyciel pracował jako programista i dużo opowiadał o Firmy IT, jak tam wszystko działa, jakie są stanowiska, jakiego rodzaju firmy (spożywcze, outsourcingowe itp.). I zrobił to na tyle ciekawie, że coraz bardziej chciałam zacząć coś robić, ale potrzebowałam punktu wyjścia. A potem przypadkowo wpadła mi w oko JavaRush (reklama na stronie publicznej w VK), oczywiście byłem sceptyczny, jak w przypadku wszystkich reklam w VK, ale mimo to zdecydowałem się spróbować, przeszedłem pierwszy poziom dość łatwo, potem drugi, potem po trzecie, potem Zaczęło się pierwsze „zamieszanie”, ale ku mojemu zdziwieniu naprawdę podobało mi się siedzenie przez 2-3 godziny nad zadaniami i jak cholernie miło jest dostawać wiadomości z wtyczki, że dobrze sobie poradziłeś i zadanie zostało wykonane. czy na 6 poziomie zauważyłem, że JuvaRush jest płatny, oczywiście bardzo się zdenerwowałem, bo byłem studentem i nie miałem wtedy zbyt dużo pieniędzy, postanowiłem na razie odłożyć tę kwestię na bok i zaoszczędzić, więc moja mama przyjechała z Włoch (aby zarobić), właśnie w JavaRush była promocja z 50% rabatem. No cóż, oczywiście musiałam błagać mamę i udowadniać, że to nie oszustwo, i w końcu mi się udało, kupiłam abonament bez limitu i jedziemy… Siedziałam dniami i nocami, zapominając o uniwersytecie \festivals\friends, poziom 10,15,20, wielkie rzeczy rozpoczęły zadania, nad którymi siedziałem kilka dni, byłem zachwycony, jakbym w końcu znalazł coś, co mogłem robić całymi dniami, nie zauważając czasu, wcześniej nie mogłam nic zrobić, a kiedy siadałam do zadań, czułam się w nie zaangażowana (choć wtedy nic, nie bardzo wiedziałam, co można napisać w CV).

Pierwsza porażka

Zbliżał się już 30. poziom i o dziwo na uczelni otrzymałem zwiększone stypendium, dzięki mnie cała grupa zaczęła pisać w Javie (a dokładniej pisałem dla wszystkich w Javie). Na tej fali inspiracji zacząłem wysyłać CV do wszystkich firm i wszystkich serwisów poszukujących pracy (naiwnie :)), oczywiście nie dostałem żadnych telefonów, bo był tylko JavaCore. Potem w moim mieście otworzyli zapisy na kursy dla programistów Androida, poszedłem na rozmowę kwalifikacyjną i ups - pierwsza porażka, zostałem odrzucony, na rozmowie było za dużo pytań o bazy danych, za dużo niuansów, których nie znałem i tak tu była pierwsza porażka. No cóż, witaj depresja, obawa, że ​​jeszcze tyle muszę się nauczyć, że nie dam rady nic zrobić, no cóż, po miesiącu uspokoiłem się i kontynuowałem naukę, jeździłem na wszelkiego rodzaju olimpiady, czytałem dokumenty itp. ...

Minęło sześć miesięcy

Przede mną był już poziom 35-36, pisałem już do moderatorów z prośbą o dolanie paliwa do mojego konta (wówczas jeszcze było za mało zadań). Minęło pół roku i firma ponownie otworzyła kursy, tyle że teraz z JavaScript Developera, w tym czasie pisałem już swoją bibliotekę online w JavaEE, z układem adaptacyjnym, bazą danych, Hibirnate, Tomcat. Twój własny komunikator na gniazdach i Swingu. Korzystałem już z Gita, wiedziałem jak ustawić swój serwer na glassfishu i tomcacie (ogólnie coś mi przynajmniej przypominało programistę). Znałem JavaScript wtedy na poziomie 3* - jakiś poziom w JavaRush, kiedy był JSON, ale postanowiłem się przygotować, w ciągu miesiąca nauczyłem się podstaw js i to bardzo szybko, szczególnie mając dobrą znajomość Javy. Przyszedł czas na test, który obejmował podstawy css, html i same podstawy JS, na poziomie: „napisz wszystkie sposoby na zadeklarowanie tablicy w JS”. Następnie na podstawie wyników testu wybierano osoby do rozmowy kwalifikacyjnej, test pisało ok. 300 osób, przeprowadzono wywiady z ok. 50 osobami, w tym ja (w przypadku kursów na Androida nawet nie zdałem testu).

Szczęście

Na rozmowie zapytali, dlaczego zostałem progerem i opowiedziałem im tę żałosną historię, którą napisałem powyżej, no cóż, zapytali, czy kodowałem już wcześniej, więc pokazałem moje repozytorium Git (co było bardzo, bardzo ważne), powiedziałem im, że znam JavaEE, Hibernate, No cóż, zapytali mnie, dlaczego wybrałem Frontend, na co szczerze odpowiedziałem, że chcę po prostu znaleźć pracę :) I tak znalazłem się w pierwszej 10 szczęśliwców, którzy dostali się na kursy. Było fajnie, zupełnie inaczej niż to, co działo się wówczas na uczelni (koniec drugiego roku), wszystkie zadania wrzucaliśmy do repozytorium Git, gdzie składaliśmy prośby o pulę rozwiązań (najlepsze rozwiązania zostały połączone z główny oddział). Miesiąc później jeden z wykładowców zaproponował mi pracę w swojej firmie i bez zastanowienia się zgodziłam. Od pierwszego dnia byłem pod wrażeniem tego, jakie to było trudne, a jednocześnie ciekawe, od razu dostałem narzędzia, z których nigdy nie korzystałem (Less, React, Gulp, Node.js). Długo się w to zagłębiałem, zwłaszcza w reakcji, która nie wydawała mi się aż tak oczywista, jak wszyscy piszą, a przynajmniej nie bardzo mi to wyszło. Ale mimo to nie czułem się programistą, wszyscy klienci byli Rosjanami, w firmie były tylko 3 osoby (2 juniorów i średni), więc codziennie coś mnie zżerało w środku, może to tylko karaluchy w głowę, ale nie czułem, że osiągnąłem cel, inaczej już dawno bym tu pisał :)) Ale mimo to mój rozwój był po prostu kolosalny, sam nie zauważyłem, jak już budowałem aplikację sam architekturę, pisząc zarówno w React, jak i w Javie, w tym czasie (początek trzeciego kursu) dostaliśmy zajęcia, wybrałem temat internetowej gry karcianej 21 lub BlackJack (możliwość wyboru liczby kart powinna zostały podane) i równolegle z pracą napisałem taki „mini projekt” (dla zainteresowanych link: BlackJack) I tyle – coś poszło nie tak, nie wiem jak to wytłumaczyć, ja otrzymałam pieniądze, nieźle jak na studentkę (500 dolarów), ale poczułam, że to nie jest to, czego chcę, a w rodzinie zaczęły się duże problemy. A mój projekt to było piekło, musiałem nadawać swój ekran na Skype przez 14 godzin dziennie (kaprysy klientów WNP...) No cóż, w sumie dokończyłem projekt, który na mnie wisiał i zostawiłem pracę z powrotem na uniwersytecie :) Na uniwersytecie było już tak łatwo, że na początku 2 semestru 3 roku po prostu wziąłem wszystkie laboratoria i kursy od wykładowców i w ciągu miesiąca zrobiłem absolutnie wszystko, a nie w jakimś Pascalu , ale Angular, React + ES6 i inne cuda współczesnego świata, na serwer wziąłem albo Javę albo Node.js, którą już wtedy bardzo dobrze znałem, bazą dla wszystkich uczniów było Mongo, bardzo mi się podobało diabeł.

Znudzić się

Tak powoli zdobywałem doświadczenie, wypełniałem dupę nowymi projektami, zarabiałem od kolegów, piłem w weekendy, ogólnie wszystko było spokojnie). Po pewnym czasie zrobiło się nudno, znowu nie było co robić, na uczelni prowadziłem już konferencje na temat tworzenia stron internetowych i JavaScriptu. Zdecydowałem, że czas znowu spróbować szczęścia, znalazłem 2 oferty pracy na dou.ua, wszystko wydawało się koszerne, tak jak lubię, oferta jest w języku angielskim, z roku doświadczenia zawodowego, rejestracji SPD i wszystko jest jak ludzie, czego naprawdę chciałem, wysłałem swoje CV do 2 firm (przy okazji, specjalne podziękowania dla JavaRush za podsumowanie, opracowane zgodnie z Twoimi zaleceniami). Otóż ​​zostałem zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną, którą przeszedłem znakomicie, nie pomijając ani jednego pytania, pytali o Angulara, Reacta, Node.js, ogólnie o protokół HTTP, bazę danych, narzędzia do budowania, w ogóle głupio przeglądali moje CV i zadawane we wszystkich punktach - wakat JavaScript Developer (FullStack). Po 3 dniach zabrałem się już do pracy, od razu zostałem przydzielony do kanadyjskiego projektu React+es6+node.js. Było bardzo ciekawie, zapoznałem się z metodologią Scrum i Agile, dowiedziałem się co to jest Slack, mieliśmy własną Worksaction, z zadaniami i kosztorysami, w sumie tego CHCĘ, każdy dzień był inny od poprzedniego, chociaż w na początku było nietypowe, że wszystko jest po angielsku, zadania, spotkania i komunikacja z klientem, ale mamy nauczyciela, który w tym pomaga, a mój angielski nie jest taki zły). Koledzy i zespół są po prostu super, w każdy piątek chodzimy do baru, w biurze zawsze jest jakieś życie, wszyscy ze sobą żartują, proces pracy przypomina serial „Dolina Krzemowa”. W piątek zakończył się mój okres próbny i oficjalnie dołączyłem do firmy, a teraz jestem ogromnie szczęśliwy i osiągnąłem to, czego chciałem, jestem dumny z drogi, którą obrałem i tego, kim jestem teraz i jestem za to bardzo wdzięczny JavaRush, co nie tylko nauczyło mnie programowania, ale sprawiło, że pokochałem to jako ulubioną rzecz i chociaż nie jestem teraz programistą Java, JavaScript jest teraz również bardzo dobry, więc jeszcze raz bardzo dziękuję za wszystko, co zrobili i nadal robią dla nas wszystkich. Cała podróż trwała prawie 2 lata (od początku drugiego roku do połowy trzeciego). Życzę wam wszystkim powodzenia, chłopaki, jeśli jestem tak leniwy jak byłem, to inni są jeszcze bardziej, oto kilka wskazówek
  • Nie poddawaj się
  • Nie zatrzymuj się tylko na JavaRush, poszukaj innych źródeł nauki
  • Spróbuj skonsolidować każdą poznaną technologię za pomocą miniprojektu
  • I oczywiście od czasu do czasu zrelaksuj się, ciesz się tym, co robisz, a znajdziesz pracę, na którą zasługujesz i której pragniesz
PS Przepraszam za tyle tekstu, chciałem tylko opowiedzieć wszystko od początku do końca, jak było naprawdę, mam nadzieję, że chociaż ktoś wszystko przeczyta :)
Komentarze
TO VIEW ALL COMMENTS OR TO MAKE A COMMENT,
GO TO FULL VERSION