Jestem bardzo wdzięczny firmie JavaRush za zaszczepienie miłości do Javy, umożliwienie mi zrozumienia koncepcji i rozwinięcie myślenia w rozwiązywaniu problemów. Już na początku drugiego roku zdałem sobie sprawę, że jeśli chodzi o karierę programisty, uczelnia nie może mi zaoferować niczego przydatnego i zacząłem aktywnie uczestniczyć w rozmowach kwalifikacyjnych na stanowisko Java Junior, osiągając poziom 27 w JavaRush. Wszystko byłoby dobrze, ale w ciągu roku odwiedziłem 5 różnych firm i we wszystkich pięciu zostałem z gorzkim posmakiem bycia wyruchanym)) Kilka przykładów: Kiedyś zostałem zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną, ale okazało się, że była to „rozmowa ogólna ” , o której formacie oczywiście mnie nie poinformowano. 20 takich samych wprowadzonych w błąd osób przyszło do niego. Wszystko to działo się w ciasnym pomieszczeniu, w którym oprócz nas znajdowali się pracownicy tej firmy, głośno decydujący o swoich sprawach przez telefon; W pewnym momencie miałem już tego wszystkiego dość i postanowiłem zwrócić się do dobrego nauczyciela na uniwersytecie, który miał własną firmę. Zapytałem: "Czy jest praca? Jestem gotowy pracować za darmo w zamian za doświadczenie . " Powiedział, że istnieje . Przychodzę do biura o umówionej godzinie o godzinie 14:00, pytam, gdzie jest kurator, który miał mnie na bieżąco informować o sprawie, znajduję go, pytam o postęp sprawy, i mówi, że mam poczekać, aż przyjdzie do pracy ten sam nauczyciel, którego prosiłem. W ogóle czekałem na niego do 7 wieczorem i pomyślałem: „No to wreszcie biorę się do pracy! Czy ten moment naprawdę nadszedł!” . Pytam o zadania, a on mówi, że jeszcze nie ma pracy , przyjdź za kilka tygodni, naucz się tego, naucz się tamtego... Wszystko to działo się w tle:
- Toksyczny związek, w którym było dużo zdrady, nie z mojej strony w szczytowym momencie uczuć; Groźba utraty stypendium na uczelni;
- Skupione razem problemy z dzieciństwa, rozmowy rodziców o rozwodzie, niekończące się kłótnie;
- Poczucie niespełnionego obowiązku jako najstarszy mężczyzna w rodzinie, a także najstarszy mężczyzna w pokoleniu bliskich. Krewni ze strony mojej matki niejednokrotnie wspominali: „tam, gdzie jedzie główny wagon, tam pojedzie reszta pociągu” ;
- Kłótnie z bliskimi ze strony ojca z mojej winy, po których wyrzucono mnie z domu i zerwaliśmy kontakt;
- Problemy z finansami przez które musiałem utknąć w gąszczu bukmacherów. Obrót wyniósł około 2000 dolarów, które mogłem wypłacić, ale chciwość przyjaciela mnie zrujnowała. To jest stypendium w wysokości 50 dolarów;
- Kilka prób rozpoczęcia poważnego związku po tych toksycznych i za każdym razem kończyło się to tylko jednonocną przygodą, po której zostałam bezpiecznie porzucona;
- Straty dwóch najbliższych mi osób: jedynej i najlepszej przyjaciółki od czasów szkolnych oraz dziewczyny, którą wziąłem za własną siostrę, opuściły mnie w najbardziej potrzebnym momencie, rozdzierając już i tak już konwulsyjne serce zardzewiałym scyzorykiem ;
- Problemy, które z tego wszystkiego wyniknęły: egzystencjalizm, alkoholizm, nałóg nikotynowy, całkowita utrata poczucia szczęścia, w wyniku której powstała ciężka postać depresji ze skłonnościami samobójczymi, trwająca półtora roku, której towarzyszyło absolutne nieporozumienie na temat część otaczających mnie ludzi.
GO TO FULL VERSION