JavaRush /Blog Java /Random-PL /W rozwoju nie trzeba walczyć ze złem, ale nie trzeba też ...

W rozwoju nie trzeba walczyć ze złem, ale nie trzeba też nawiązywać kontaktu: historia programistki Iriny

Opublikowano w grupie Random-PL
W ciągu ostatnich 8 lat tysiące studentów wzięło udział w kursie JavaRush. Dziś na stronie projektu zarejestrowanych jest ponad 1,5 miliona użytkowników ze 106 krajów. Nie wszyscy absolwenci mieli czas, aby opowiedzieć o swoich sukcesach: o tym, jak się uczyli, jak przeszli rozmowy kwalifikacyjne i rozpoczęli pracę jako programiści. Ale dzisiejsi studenci są zainteresowani poznaniem historii tych, którzy już pracują w IT. Wzięliśmy sprawy w swoje ręce i uruchomiliśmy nową specjalną serię o programistach z różnych krajów i firmach, którzy zostali przeszkoleni w JavaRush. Nasza druga historia dotyczy Iriny . W szkole i na uniwersytecie kochała nauki techniczne, znała się trochę na programowaniu, ale wybrała pracę w branży reklamy kontekstowej. Niemniej jednak Ira chciała spróbować swoich sił w rozwoju. Któregoś dnia otrzymała newsletter na temat rekrutacji programistów stażystów do jednej usługi. I chociaż dziewczyna nie przeszła rozmowy kwalifikacyjnej, zmotywowało ją to do rozpoczęcia nauki języka Java.„W rozwoju nie trzeba walczyć ze złem, ale też nie trzeba nawiązywać kontaktu”: historia programistki Iriny - 1

„Zdecydowanie chciałem spróbować swoich sił w rozwoju”

Kiedy po IX klasie pojawił się wybór dalszego kierunku studiów (mieliśmy podział na techniczny, humanitarny, ekonomiczny, medyczny), wybrałem między humanitarnym a technicznym. Kierunek humanitarny wydawał mi się na wzór dziennikarza demaskującego zło w imię dobra na całym świecie. Jeśli chodzi o kwestie techniczne, myślałem tak: jeśli nie będę walczyć ze złem, to przynajmniej nie będę miał z nim kontaktu, czyli z nimi, z ludźmi. Poszedłem po najmniejszej linii oporu i wybrałem kierunek techniczny. Po szkole wstąpiłem na uniwersytet, aby specjalizować się w informatyce i inżynierii komputerowej. Niestety, uniwersytet nie zapewniał żadnych konkretnych umiejętności w żadnym języku. Dowiedziałem się czegoś fragmentarycznie o C++, C#, JavaScript i układzie. Na trzecim roku przez przypadek zainteresowałem się reklamą kontekstową i równie przypadkowo dostałem pracę w dość znanej firmie. W rezultacie zostałem w reklamie przez 2 lata. Sukces był dobry, ale zdecydowanie chciałem spróbować swoich sił w rozwoju. Ja też wróciłem do programowania bez przemyślanego planu: na mojego służbowego maila dostałem newsletter z informacją o rekrutacji stażystów programistów Java do nowej usługi. Zdecydowałem się pójść na rozmowę. Oczywiście moja podstawowa wiedza w tamtym czasie nie wystarczyła na ofertę, ale ta historia skłoniła mnie do spróbowania poszukać czegoś na temat Javy. Na stronę JavaRush trafiłem przypadkowo w Internecie. Na początku mnie to nie wciągnęło: wydawało mi się to niepoważne ze względu na te wszystkie zdjęcia i historie o robotach, ale naprawdę podobała mi się możliwość ćwiczenia i sprawdzania zadań. Zostałem i postanowiłem spróbować, ale utknąłem.

„Nie udało mi się przejść kilku pierwszych rozmów kwalifikacyjnych”.

Uczyłem się bez sztywnego planu, z przerwami: w przerwach w pracy, czasem w nocy. Około poziomu 16-17 zacząłem szukać pracy (w tym momencie uczyłem się około trzech miesięcy, z pewnymi przerwami). Jeśli nie masz doświadczenia zawodowego, chętnie pytają o algorytmy, a ja też ich prawie nie znałem. Dlatego nie udało mi się przejść kilku pierwszych rozmów kwalifikacyjnych. Musiałem się dodatkowo przygotować, poszukać najczęściej zadawanych pytań i zapamiętać na nie odpowiedzi. Pilnie nauczyłem się SQL, studiowałem systemy wersjonowania kodu (Git w JavaRush jest wspomniany nierozsądnie daleko, tylko poziom 30), SOLID, rozwiązałem problemy na quizful.net, zapamiętałem algorytmy sortowania. W rezultacie zostałem zatrudniony jako junior w małej firmie. Moje zadania w pierwszej pracy były bardzo banalne: tworzenie nowych funkcjonalności systemu, dodawanie do już istniejących, naprawianie błędów. Pracowaliśmy według metodologii kaskadowej: biznes wysyła zadanie, analityk opisuje je nieco bardziej szczegółowo, programista wdraża, analityk testuje, a następnie programista wdraża je w produkcie. Nie stosowaliśmy żadnych specjalnych technologii: wszystko pisaliśmy w czystej Javie, stosując monolit zamiast mikroserwisów. Do pracy z bazą danych wykorzystaliśmy nasz własny framework o zamkniętym kodzie źródłowym. Już na początku było mnóstwo trudności - począwszy od tego, jak wgrać projekt do repozytorium, aż po to, jak napisać żądanie do bazy danych, aby nie przekroczył limitu czasu. Musiałem dużo wyszukiwać w Google na temat pracy z JSON, SOAP, czym jest Maven i jak zbudować z nim projekt. Nie zrezygnowałem z JavaRush, starałem się uczyć przynajmniej co drugi dzień, chociaż kilka razy zdarzało się, że poddawałem się na miesiąc. Ale celem było osiągnięcie upragnionych 40 poziomów. W tym samym czasie wziąłem udział w kursie dotyczącym frameworka Spring od firmy Otus. Wiosna otworzyła wiele nowych możliwości, a liczba ofert w moim CV wzrosła dziesięciokrotnie. W czasie kwarantanny zmieniłem pracę i przerzuciłem się na projekt o architekturze mikroserwisowej. Tworzymy usługę wyszukiwania, sprzedaży, zakupu i wynajmu nieruchomości mieszkalnych i komercyjnych, a także obsługi i obsługi kredytów hipotecznych. 80% naszych usług jest napisanych w Kotlinie, kolejne 20% w Javie.

Moje plany na najbliższą przyszłość:

  1. Głębsze zanurzenie się w architekturze. Chciałbym szczegółowo przestudiować projekt architektury backendu.
  2. Nauka C++. Myślę, że na pewno przyda się to każdemu programiście – aby w razie potrzeby móc napisać fragmenty aplikacji, które muszą działać krytycznie szybko. Będzie to również przydatne przy wszelkich skomplikowanych obliczeniach matematycznych.
  3. DevOps. W niektórych firmach jest to wręcz obowiązkowy wymóg umiejętności programisty. Komuś innemu na pewno się przyda.
  4. Wcale nie żałuję, że w 9 klasie wybrałem kierunek techniczny i że dwa lata temu nie bałem się rzucić reklamy i zająć się programowaniem. Rozwój jest rodzajem magii, sposobem na uproszczenie skomplikowanych rzeczy dla ludzi, zagmatwanie ich w sposób zrozumiały. Teraz próbuję zainteresować programowaniem mojego 12-letniego młodszego brata. Rok temu dałem mu zestaw konstrukcyjny Arduino i myślę o kupieniu mu książki o tworzeniu Minecrafta w Pythonie. Kiedy trochę podrosnę, pokażę ci JavaRush. Myślę, że mu się to spodoba. Jedną z ważnych rzeczy, które dał mi JavaRush, było uświadomienie sobie, że naprawdę nie można bać się płacić za dobre materiały. Opłaci się stokrotnie.

Wskazówki dla początkującego programisty:

  • Kontynuuj programowanie. Cała praca programisty polega na rozwiązywaniu określonych problemów, znajdowaniu określonych błędów i ich poprawianiu. Czasami może się to wydawać (i będzie!) nieznośnie trudne, nudne, denerwujące, ale moment, w którym zadanie zostanie ostatecznie rozwiązane, wydaje się prawdziwym przełomem, zwycięstwem, niemal odkryciem. I tak dalej w kółko. Gniew – akceptacja – długie próby i niekończące się niepowodzenia – zwycięstwo. A czekanie na kolejny przełom i zwycięstwo to dreszczyk emocji związany z byciem programistą.„Nie musisz walczyć ze złem w rozwoju, ale nie musisz też nawiązywać kontaktu”: historia programistki Iriny - 2
  • Zawsze i kiedykolwiek to możliwe, kontynuuj naukę. Czytaj artykuły, książki, znajdź i weź udział w kursach z określonych obszarów rozwoju, koniecznie wypróbuj nowe technologie i zastosuj je w swoich domowych projektach. Komunikuj się z ludźmi, którzy równie pasjonują się rozwojem, wymieniaj doświadczenia i pomysły. Kiedyś to właśnie komunikacja z tak ambitnymi chłopakami pomogła mi nie zgnić w tym pierwszym towarzystwie, nie bać się i iść dalej.
  • Stąd trzecia rada - nie bój się czegoś zmienić : pracy, frameworku, języka (niech JavaRush mi wybaczy). Wszystkie moje główne zwycięstwa nad sobą miały miejsce w momencie zmiany pracy. Początkowo wydaje się przerażające pójście gdzieś bez pełnego opanowania technologii lub języka, ale jest to bardzo stymulujące do rozwoju, studiowania tej nieznanej technologii lub języka. Pojawia się drugi wiatr, pojawia się specjalne znaczenie zrozumienia i przestudiowania czegoś.
  • Zdrowo jest oceniać swoje mocne strony. Nawet jeśli przez jakiś czas uda Ci się połączyć pracę, naukę w domu, jakieś kursy, studia, może rodzinę, to jest duża szansa, że ​​zabraknie Ci sił. Niestety znam kilku chłopaków, którzy po długim czasie łączenia studiów, pracy zarobkowej i pracy jako programista-stażysta, w pewnym momencie zmęczyli się i rzucili programowanie. Gdybyśmy wzięli dodatkowy dzień wolny, urlop naukowy na uniwersytecie, jeden dzień wolny zamiast na naukę spędzili na odpoczynku, porzuciliby zajęcia na kilka tygodni, być może wszystko potoczyłoby się inaczej.
  • „W rozwoju nie trzeba walczyć ze złem, ale też nie trzeba nawiązywać kontaktu”: historia programistki Iriny - 3
Komentarze
TO VIEW ALL COMMENTS OR TO MAKE A COMMENT,
GO TO FULL VERSION