JavaRush /Blog Java /Random-PL /Przerwa kawowa #77. Jak sobie poradziłem z ciężkim syndro...

Przerwa kawowa #77. Jak sobie poradziłem z ciężkim syndromem oszusta. Jak przejść rozmowę programistyczną – porady starszego programisty

Opublikowano w grupie Random-PL

Jak sobie poradziłem z ciężkim syndromem oszusta

Źródło: Medium Na studiach wybrałem informatykę jako kierunek studiów, bo założyłem, że każdy może to zrobić, niezależnie od wykształcenia i poziomu inteligencji. Zaintrygowała mnie także możliwość wykorzystania technologii do rozwiązywania rzeczywistych problemów. Ale gdybym wiedział z góry, co trzeba zrobić, aby zostać informatykiem, nigdy nie zająłbym się tą dziedziną. Automatycznie zdyskwalifikowałbym się za niekompetencję.Przerwa kawowa #77.  Jak sobie poradziłem z ciężkim syndromem oszusta.  Jak przejść rozmowę programistyczną – porady starszego programisty – 1Większość osób wybierających informatykę uważa, że ​​posiada ponadprzeciętną inteligencję, dlatego są gotowi podjąć to wyzwanie. Ale w większości przypadków nie rozwiązują problemu. Na mojej uczelni wskaźnik rezygnacji ze studiów informatycznych wyniósł 75%. Jednak ci, którzy odnieśli sukces w informatyce, byli wyjątkowymi i bardzo utalentowanymi ludźmi – czy o tym wiedzieli, czy nie. Jeśli chodzi o mnie, uważałem się za dość przeciętnego, ale mimo to zdecydowałem się zająć informatyką. Po pierwszym roku studiów odbyłem latem staż w inżynierii oprogramowania. Cieszyłem się, że mogę zarabiać pieniądze, ale czułem się jak oszust. Wiedziałem, że zostałem zatrudniony pomimo mojej niekompetencji. I nie rozumiałem, po co zatrudniać kogoś, kto nie umie programować? Kiedy skończyło się lato i nadszedł czas powrotu na studia, mój szef przedłużył staż o kolejne 6 miesięcy. Powiedział, że podoba mu się moja praca i chce, żebym jeszcze podczas studiów pracowała w firmie. Szczerze mówiąc, wiedziałem, że to kłamstwo. Poczułem, że lubi ze mną rozmawiać i że wpasowuję się w kulturę firmy, więc zgodził się mnie wesprzeć. Z tego doszedłem do wniosku, że wiele firm zatrzymuje niekompetentnych pracowników, dopóki szef ich lubi. Teraz byłem jednym z nich. Po drugim roku wyjechałam na kolejny staż letni. Kilka tygodni później mój szef mianował mnie stażystą na stanowisku menedżera technicznego. Uważał, że mogę być świetnym przywódcą dla innych stażystów. To wzbudziło we mnie sceptycyzm wobec jego opinii. Skąd mógł wiedzieć po zaledwie 3 tygodniach, jakim jestem przywódcą? Nigdy nikogo nie nadzorowałem w żadnej pracy. Przestałem pisać kod w nadziei, że zadziała. Wtedy będzie miał powód, żeby mnie zwolnić. Na początku trzeciego roku starałam się o stanowisko asystenta naukowego u jednego z profesorów katedry. Nie sądziłem, że uda mi się zakwalifikować, ale nie zaszkodzi spróbować. W końcu dostałem tę pracę. Był to projekt badawczy finansowany przez Narodową Fundację Nauki (NSF) pod kierunkiem znanego profesora. Wielu magistrantom, którzy chcieli u niego pracować, spotkało się z odmową – uważał ich za niekompetentnych. Ale on wybrał mnie. Studentka trzeciego roku studiów licencjackich. To pogorszyło moje ataki lęku. Byłem pewien, że w pierwszym tygodniu zostanę zwolniony. Nie wiedziałem, co robię. Nie wiedziałem nic o badaniach z zakresu informatyki. Nawet nie napisałem dobrego kodu do pracy domowej. Byłem na 99% pewien, że stałem się prawdziwym kłamcą, ponieważ ciągle mnie zatrudniali. Wkrótce po zakończeniu badań zacząłem ubiegać się o staże, ponieważ potrzebowałem planu awaryjnego. Wysłałem kilka aplikacji. W ubiegłych latach dzwoniły do ​​mnie tylko małe firmy. Tym razem wszystko było dziwne. Napływają prośby o rozmowę z Google, Facebooka, Bloomberg i wiele innych firm technologicznych już w pierwszym tygodniu zgłoszeń. Zwykle ludzie są zachwyceni takimi wiadomościami. Ale nie jestem. Bardzo wpadłam w panikę. W końcu to nie ja. Poczułam, że tak bardzo upiększyłam swoje CV, że teraz ludzie myśleli, że jestem kimś innym. Bardzo się bałem, że te firmy odkryją, że nie jestem taki mądry, jak wyglądałem na papierze, i natychmiast mnie zwolnią. Dlatego odmawiałem wszelkich rozmów kwalifikacyjnych z dużymi firmami. Po rozmowie kwalifikacyjnej w małym startupie zrozumiałem, że tam też mnie nie zatrudnią. Wiedziałem, że kod, który napisałem podczas rozmowy kwalifikacyjnej jest okropny, pełen błędów (co oznacza, że ​​zawiera błędy) i nie było mowy, żeby do mnie zadzwonili. Poprosiłem nawet o dodatkowy czas na dokończenie algorytmu. Dlaczego ktoś miałby zatrudnić powolnego programistę? Następnego dnia otrzymałem e-mail z ofertą. Kiedy zaproponowano mi tę pracę, byłem w szoku. Zapytałem nawet inżyniera, który przeprowadzał ze mną rozmowę, dlaczego mnie zatrudnił. Powiedział: „Twoje CV było najlepszym, jakie otrzymaliśmy tego lata dla stażystów i po rozmowie z tobą wiedziałem, że bez wątpienia powinniśmy cię zatrudnić”. Co? Cały czas miałam wrażenie, że kłamię. Po tym, jak mnie zatrudnili, mieli dowiedzieć się, co potrafię, a ja skłamałem, nie wiedząc, co robię. Ale nadal mam pracę. Jednocześnie pracowałem na pół etatu na uniwersytecie. Kilka miesięcy później firma Google ponownie się ze mną skontaktowała. Tym razem była to praca na pełen etat po ukończeniu studiów. Nigdy nie aplikowałem do Google o pracę na pełen etat. Dlaczego ich rekruter zwrócił się do mnie w sprawie potencjalnej pracy programisty po ukończeniu studiów? Nie skończyłem nawet ostatniego roku szkoły. Co więcej, nawet oficjalnie nie otworzyli aplikacji na to stanowisko. Zapytałem rekrutera, jak mnie znalazł? W ogóle nie aplikowałem na to stanowisko. Powiedział: „Google co roku wysyła do określonych szkół rekruterów, aby zatrudniali absolwentów inżynierów. Zostałem powołany do waszej uczelni. Sprawdzamy profile studentów, ich LinkedIn, osobistą stronę internetową i ich publiczne CV oraz kontaktujemy się z najlepszymi kandydatami. Twoje CV zostało specjalnie wybrane na przyszłoroczną klasę maturalną. Jeśli jesteś zainteresowany, tutaj jest Dlaczego ktoś miałby zatrudnić powolnego programistę? Następnego dnia otrzymałem e-mail z ofertą. Kiedy zaproponowano mi tę pracę, byłem w szoku. Zapytałem nawet inżyniera, który przeprowadzał ze mną rozmowę, dlaczego mnie zatrudnił. Powiedział: „Twoje CV było najlepszym, jakie otrzymaliśmy tego lata dla stażystów i po rozmowie z tobą wiedziałem, że bez wątpienia powinniśmy cię zatrudnić”. Co? Cały czas miałam wrażenie, że kłamię. Po tym, jak mnie zatrudnili, mieli dowiedzieć się, co potrafię, a ja skłamałem, nie wiedząc, co robię. Ale nadal mam pracę. Jednocześnie pracowałem na pół etatu na uniwersytecie. Kilka miesięcy później firma Google ponownie się ze mną skontaktowała. Tym razem była to praca na pełen etat po ukończeniu studiów. Nigdy nie aplikowałem do Google o pracę na pełen etat. Dlaczego ich rekruter zwrócił się do mnie w sprawie potencjalnej pracy programisty po ukończeniu studiów? Nie skończyłem nawet ostatniego roku szkoły. Co więcej, nawet oficjalnie nie otworzyli aplikacji na to stanowisko. Zapytałem rekrutera, jak mnie znalazł? W ogóle nie aplikowałem na to stanowisko. Powiedział: „Google co roku wysyła do określonych szkół rekruterów, aby zatrudniali absolwentów inżynierów. Zostałem powołany do waszej uczelni. Sprawdzamy profile studentów, ich LinkedIn, osobistą stronę internetową i ich publiczne CV oraz kontaktujemy się z najlepszymi kandydatami. Twoje CV zostało specjalnie wybrane na przyszłoroczną klasę maturalną. Jeśli jesteś zainteresowany, tutaj jest Dlaczego ktoś miałby zatrudnić powolnego programistę? Następnego dnia otrzymałem e-mail z ofertą. Kiedy zaproponowano mi tę pracę, byłem w szoku. Zapytałem nawet inżyniera, który przeprowadzał ze mną rozmowę, dlaczego mnie zatrudnił. Powiedział: „Twoje CV było najlepszym, jakie otrzymaliśmy tego lata dla stażystów i po rozmowie z tobą wiedziałem, że bez wątpienia powinniśmy cię zatrudnić”. Co? Cały czas miałam wrażenie, że kłamię. Po tym, jak mnie zatrudnili, mieli dowiedzieć się, co potrafię, a ja skłamałem, nie wiedząc, co robię. Ale nadal mam pracę. Jednocześnie pracowałem na pół etatu na uniwersytecie. Kilka miesięcy później firma Google ponownie się ze mną skontaktowała. Tym razem była to praca na pełen etat po ukończeniu studiów. Nigdy nie aplikowałem do Google o pracę na pełen etat. Dlaczego ich rekruter zwrócił się do mnie w sprawie potencjalnej pracy programisty po ukończeniu studiów? Nie skończyłem nawet ostatniego roku szkoły. Co więcej, nawet oficjalnie nie otworzyli aplikacji na to stanowisko. Zapytałem rekrutera, jak mnie znalazł? W ogóle nie aplikowałem na to stanowisko. Powiedział: „Google co roku wysyła do określonych szkół rekruterów, aby zatrudniali absolwentów inżynierów. Zostałem powołany do waszej uczelni. Sprawdzamy profile studentów, ich LinkedIn, osobistą stronę internetową i ich publiczne CV oraz kontaktujemy się z najlepszymi kandydatami. Twoje CV zostało specjalnie wybrane na przyszłoroczną klasę maturalną. Jeśli jesteś zainteresowany, tutaj jest Twoje CV zostało specjalnie wybrane na przyszłoroczną klasę maturalną. Jeśli jesteś zainteresowany, tutaj jest Twoje CV zostało specjalnie wybrane na przyszłoroczną klasę maturalną. Jeśli jesteś zainteresowany, tutaj jestmoje CVz koledżu. Na trzecim roku myślałem o założeniu startupu IT po ukończeniu studiów, zamiast o pracy na pełen etat. Kiedy Google ponownie się ze mną skontaktowało, zatrzymałem się i naprawdę zacząłem myśleć. Co by było, gdybym naprawdę nie był tak złym programistą, jak myślałem? Co by było, gdybym miał umiejętności, które inni mogliby zobaczyć, ale ja ich nie zauważyłem? Zaproszenie od Google naprawdę dało mi ostateczny impuls i pewność siebie do uruchomienia mojego startupu. Jeśli taka firma uważa, że ​​jestem potencjalnie dobrym programistą, to powinienem to sprawdzić. Stworzę własne oprogramowanie biznesowe, które rozwiąże realne problemy, na których mi zależy. Zobaczmy jak to działa. Odrzuciłem więc ofertę Google. Po ukończeniu studiów rozpocząłem pracę w swoim startupie. Poczułem, że jeśli uda mi się zainteresować klientów moim produktem, to rzeczywiście jestem coś wart. Może naprawdę jestem utalentowany, utalentowany i niesamowicie genialny. Rok później przeprowadziliśmy beta-testy aplikacji. Czasami klienci mogą być najsurowszymi krytykami i najtrudniejszymi ludźmi. Jednak większość naszych docelowych klientów była pod wrażeniem mojego oprogramowania. Użytkownik skomentował jedną z naszych funkcji w aplikacji i powiedział: „Wow, to innowacyjne”. Inny przetestował aplikację i stwierdził: „Zdecydowanie bym za to zapłacił. Ile mogę zapłacić za korzystanie z niego? Kiedy mogę zacząć z niego korzystać?” Następnie zadzwonił do swojego partnera biznesowego i powiedział: „Ta dziewczyna zrobiła coś, co pozwoli nam zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy. Potrzebujemy jej.” W ten sposób uświadomiłam sobie, że udało mi się pokonać syndrom oszusta. Na ostatnim roku studiów jeden z moich profesorów opowiadał o syndromie oszusta. Po rozmowie powiedział, że ponad 80% klasy (ja byłem częścią tych 80%) skontaktowało się z nim, aby podziękować mu za wypowiedź na ten temat, ponieważ poczuli się głupio. Mówię o wybitnych, wyjątkowo zdolnych studentach, których podziwiałem i którzy, jak się okazuje, także zmagali się ze swoim poczuciem niższości. Nauczyłam się radzić sobie z syndromem oszusta. Moje postrzeganie siebie opierało się na porównywaniu się z innymi. Musiałem jednak porównać się z moimi przeszłymi doświadczeniami. Nauczenie się doceniania swojej pracy pomogło mi uświadomić sobie, że jestem wystarczająco dobry w swojej pracy. Podczas mojego pierwszego stażu nie wiedziałem, jak napisać najlepszy kod, ale dobrze rozumiałem projektowanie interfejsu użytkownika (UI). Mój szef powiedział mi później, że mnie zatrzymali, ponieważ opracowałem dla nich dobry prototyp do aktualizacji ich strony internetowej, a oni postanowili go wykorzystać do przeprojektowania platformy. Chociaż nie umiałem wtedy poprawnie kodować, posiadałem cenną umiejętność, której nie posiadają wszyscy programiści: dobry projekt interfejsu użytkownika. Na stażu, na którym byłem stażystą, mój szef nie musiał już koordynować stażystów, bo mogłem to zrobić za niego. Więc ułatwiłem mu zadanie. Zarządzanie ludźmi w celu wykonania ich pracy to niesamowita umiejętność i ja ją posiadałem. Nie doceniłem siebie, myśląc, że moja praca polega tylko na pisaniu kodu. Były inne wymagania, w których radziłem sobie lepiej niż inni. Profesor, z którym robiłam badania, powiedział, że w trakcie rozmowy był pod wrażeniem mojej wiedzy na temat technologii i tego, na czym chcę się skupić w swojej pracy. Powiedział: „Wielu studentów przychodzi tutaj, próbując stworzyć analogie do popularnych aplikacji, a ty jesteś tutaj, ponieważ chcesz stworzyć coś, co będziesz rozumieć i umieć używać”. Był pod wrażeniem. Podczas studiów pracowałem nad wieloma osobistymi projektami i wiele się dzięki temu nauczyłem. Nie codziennie można spotkać studenta, który przed ukończeniem studiów odbył sześć staży, realizując osobiste projekty i niezależne badania. To pokazuje, że jestem zmotywowanym studentem i mam silną etykę pracy. Nic dziwnego, że Google się mną interesuje. Kto nie chciałby takiego pracownika? Zajęło mi trochę czasu, zanim naprawdę nauczyłem się doceniać ogromny wysiłek i pracę, którą włożyłem w nadgodziny. Teraz to się opłaciło. Nie potrzebowałam porównywać się z innymi. Już sobie ze wszystkim poradziłem i ludzie to widzieli. Musiałem też to zobaczyć na własne oczy. Teraz, kiedy siedzę z nowicjuszami, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z programowaniem, wydaje im się, że w magiczny sposób znam się na tym wszystkim. Ale tak naprawdę spędziłem dużo czasu na ich studiowaniu. Na przestrzeni ostatnich pięciu lat pracowałem przy co najmniej dziesięciu projektach związanych z programowaniem (w tym 4 lata studiów). Przecież próbowałem tak wielu rzeczy, a to doświadczenie pomaga mi podejmować lepsze decyzje w zakresie rozwoju i sprawia, że ​​wyglądam, jakbym „coś wiedział”. Widząc rezultaty swojej pracy, zmieniłam swoje nastawienie do siebie. Im bardziej moja praca przynosiła korzyści innym, tym bardziej zaczynałem wierzyć w siebie. Po prostu przypominam sobie o wszystkich trudnych sprawach, które udało mi się rozwiązać przez lata. To nie będzie góra, na której umrę. Na pewno to pokonam i będę kontynuować. żebyś to zrozumiał i wiedział, jak z niego skorzystać.” Był pod wrażeniem. Podczas studiów pracowałem nad wieloma osobistymi projektami i wiele się dzięki temu nauczyłem. Nie codziennie można spotkać studenta, który przed ukończeniem studiów odbył sześć staży, realizując osobiste projekty i niezależne badania. To pokazuje, że jestem zmotywowanym studentem i mam silną etykę pracy. Nic dziwnego, że Google się mną interesuje. Kto nie chciałby takiego pracownika? Zajęło mi trochę czasu, zanim naprawdę nauczyłem się doceniać ogromny wysiłek i pracę, którą włożyłem w nadgodziny. Teraz to się opłaciło. Nie potrzebowałam porównywać się z innymi. Już sobie ze wszystkim poradziłem i ludzie to widzieli. Musiałem też to zobaczyć na własne oczy. Teraz, kiedy siedzę z nowicjuszami, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z programowaniem, wydaje im się, że w magiczny sposób znam się na tym wszystkim. Ale tak naprawdę spędziłem dużo czasu na ich studiowaniu. Na przestrzeni ostatnich pięciu lat pracowałem przy co najmniej dziesięciu projektach związanych z programowaniem (w tym 4 lata studiów). Przecież próbowałem tak wielu rzeczy, a to doświadczenie pomaga mi podejmować lepsze decyzje w zakresie rozwoju i sprawia, że ​​wyglądam, jakbym „coś wiedział”. Widząc rezultaty swojej pracy, zmieniłam swoje nastawienie do siebie. Im bardziej moja praca przynosiła korzyści innym, tym bardziej zaczynałem wierzyć w siebie. Po prostu przypominam sobie o wszystkich trudnych sprawach, które udało mi się rozwiązać przez lata. To nie będzie góra, na której umrę. Na pewno to pokonam i będę kontynuować. żebyś to zrozumiał i wiedział, jak z niego skorzystać.” Był pod wrażeniem. Podczas studiów pracowałem nad wieloma osobistymi projektami i wiele się dzięki temu nauczyłem. Nie codziennie można spotkać studenta, który przed ukończeniem studiów odbył sześć staży, realizując osobiste projekty i niezależne badania. To pokazuje, że jestem zmotywowanym studentem i mam silną etykę pracy. Nic dziwnego, że Google się mną interesuje. Kto nie chciałby takiego pracownika? Zajęło mi trochę czasu, zanim naprawdę nauczyłem się doceniać ogromny wysiłek i pracę, którą włożyłem w nadgodziny. Teraz to się opłaciło. Nie potrzebowałam porównywać się z innymi. Już sobie ze wszystkim poradziłem i ludzie to widzieli. Musiałem też to zobaczyć na własne oczy. Teraz, kiedy siedzę z nowicjuszami, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z programowaniem, wydaje im się, że w magiczny sposób znam się na tym wszystkim. Ale tak naprawdę spędziłem dużo czasu na ich studiowaniu. Na przestrzeni ostatnich pięciu lat pracowałem przy co najmniej dziesięciu projektach związanych z programowaniem (w tym 4 lata studiów). Przecież próbowałem tak wielu rzeczy, a to doświadczenie pomaga mi podejmować lepsze decyzje w zakresie rozwoju i sprawia, że ​​wyglądam, jakbym „coś wiedział”. Widząc rezultaty swojej pracy, zmieniłam swoje nastawienie do siebie. Im bardziej moja praca przynosiła korzyści innym, tym bardziej zaczynałem wierzyć w siebie. Po prostu przypominam sobie o wszystkich trudnych sprawach, które udało mi się rozwiązać przez lata. To nie będzie góra, na której umrę. Na pewno to pokonam i będę kontynuować. Im bardziej moja praca przynosiła korzyści innym, tym bardziej zaczynałem wierzyć w siebie. Po prostu przypominam sobie o wszystkich trudnych sprawach, które udało mi się rozwiązać przez lata. To nie będzie góra, na której umrę. Na pewno to pokonam i będę kontynuować. Im bardziej moja praca przynosiła korzyści innym, tym bardziej zaczynałem wierzyć w siebie. Po prostu przypominam sobie o wszystkich trudnych sprawach, które udało mi się rozwiązać przez lata. To nie będzie góra, na której umrę. Na pewno to pokonam i będę kontynuować.

Jak przejść rozmowę programistyczną – porady starszego programisty

Źródło: Free Code Camp Rozmowy kwalifikacyjne to jedna z najbardziej stresujących części zdobycia pracy w branży technologicznej. Nie wiesz, jakie pytania zada osoba przeprowadzająca rozmowę kwalifikacyjną. Możesz mieć problemy z rozwiązaniem zaproponowanego Ci problemu. Nie wiesz, jak najlepiej wybrać poprawną odpowiedź. Wielu początkujących programistów doprowadza się do szaleństwa, próbując zapamiętać każde pytanie z rozmowy kwalifikacyjnej na programistę. Oboje wiemy, że takie podejście jest niezrównoważone. Niedawno spotkałem się z moją przyjaciółką Michelle, starszą inżynierką oprogramowania w Stitch Fix. Podzieliła się cechami, jakich szuka u programistów, których zaprasza na rozmowy kwalifikacyjne.Przerwa kawowa #77.  Jak sobie poradziłem z ciężkim syndromem oszusta.  Jak przejść rozmowę programistyczną – porady starszego programisty – 2

Być ciekawym

Jedną z najważniejszych rad Michelle dla kandydatów na programistów jest to, aby byli ciekawi. Zadawaj pytania wyjaśniające. Podziel się swoimi przemyśleniami na temat problemu, z którym się borykasz. Ankieterzy nie tylko szukają właściwego rozwiązania. Chcą zrozumieć, jak myślisz. Najlepszym sposobem pokazania, jak myślisz, jest zadawanie pytań. Załóżmy, że osoba przeprowadzająca rozmowę prosi Cię o sprawdzenie, czy ciąg znaków zawiera liczby. Powinieneś wyjaśnić pytanie własnymi słowami, na przykład: „Więc muszę znaleźć sposób, aby sprawdzić, czy zestaw znaków zawiera jakieś liczby?” Mówiąc to, dajesz rozmówcom szansę zrozumienia Twojej logiki. Pokazujesz im także, że zależy Ci na problemie. I nie bój się zadawać pytań wyjaśniających. Korzystając z tego samego przykładu powyżej, możesz zadać kilka pytań:
  • „Czy liczby, których szukam, zawierają ułamki dziesiętne?”
  • „Czy muszę w jakiś sposób posortować znaki przed ich sprawdzeniem?”

Zaproponuj swoje rozwiązania

Jednym ze sposobów bycia bardziej otwartym na sugestie jest próba zainteresowania rozmówcy. Ubierz swoją logikę w słowa i poprowadź go przez proces rozwiązywania problemów. Wykorzystamy ten sam problem, co powyżej. Oto kilka sposobów na wyrażenie swojej logiki od samego początku:
  • „Muszę więc znaleźć sposób na oddzielenie znaków od liczb, prawda?”
  • „Zastanawiam się nad utworzeniem kompleksowego wyliczenia zestawu znaków.”
  • „Mogę programowo iterować po znakach, ale trzymajmy się liczb”.
Im więcej informacji podasz, tym bardziej skłonny będzie do pomocy Twój rozmówca.

Pracować razem

Pomysł, że programista zawsze pracuje sam, jest mitem. Prawie zawsze korzystasz z narzędzi do kontroli wersji i zarządzania projektami, które wymagają współpracy. Musisz wyrazić swoje podejście, zadać ważne pytania i utrzymać zainteresowanie rozmówcy. W ten sposób znacznie szybciej podejmiesz decyzję. Pokażesz także przedstawicielowi firmy, że potrafisz efektywnie współpracować z innymi programistami. Oto kilka sposobów na zainteresowanie rozmówcy:
  • „Czy pętla for byłaby zbyt prosta/skomplikowana dla tego rozwiązania?”
  • „Jak ważne jest ustalenie, czy istnieją pływaki, czy nie?”
  • „Które rozwiązanie masz na myśli?”

Bądź przygotowany, że po prostu przez to przejdziesz.

Na koniec Michelle poradziła kandydatom na programistów, aby dokładnie zapoznali się z napotkanym problemem. Jedną z najczęstszych sytuacji, w której spotykają się kandydaci, jest utknięcie. Choć jest to zrozumiałe, w tej sytuacji nikt nie wygrywa. Nie możesz pokazać, jaki jesteś niesamowity, a osoba przeprowadzająca rozmowę kwalifikacyjną nie może ci pomóc. Na to Michelle powiedziała „po prostu spróbuj”. Nawet jeśli napiszesz zły kod, jest to lepsze niż nie pisanie go wcale. Zamieszczenie czegoś na tablicy/edytorze kodu wywoła dyskusję, okazję do podzielenia się przemyśleniami i szansę na znalezienie właściwej odpowiedzi od osoby, która zadała problem. Nie bój się popełnić błędu! Oznacza to po prostu, że jesteś o krok bliżej sukcesu. :) Zwrot „Po prostu zrób to” może oznaczać wiele rzeczy. Poniżej znajduje się jednak kilka przykładów tego, jak może to wyglądać:
  1. Napisz pseudokod na tablicy, papierze lub w edytorze kodu.
  2. Zauważ dokładnie, w którym miejscu swojej logiki utknąłeś.
  3. Opisz ustnie rozwiązanie, jakie chciałbyś zaproponować.

Użyj myślenia

Rozmowy kwalifikacyjne dotyczące programowania mogą być onieśmielające i zawsze istnieje obawa, że ​​zamarzniesz. Część tego strachu wynika z niewiedzy, jakie pytania Cię czekają. Wspaniałą rzeczą jest to, że nie musisz już zapamiętywać pytań i rozwiązań związanych z kodowaniem. Zamiast tego zbuduj podstawy myślenia, korzystając z kluczowych zachowań podczas rozmowy kwalifikacyjnej, o których właśnie przeczytałeś.
Komentarze
TO VIEW ALL COMMENTS OR TO MAKE A COMMENT,
GO TO FULL VERSION