JavaRush /Blog Java /Random-PL /Od branży motoryzacyjnej po programistów
Роман
Poziom 24
Ижевск

Od branży motoryzacyjnej po programistów

Opublikowano w grupie Random-PL
Od dawna chciałem napisać historię sukcesu, ale czekałem, aż skończy się okres próbny :) Zacznę od początku, szkoła - niezbyt lubiłem uczyć się w szkole, może to były trudne lata 90-te , może rozpad rodziny, który kiedyś powiedział mi, że dzieciństwo się skończyło. Może nie najlepszy zespół, brak w nim zrozumienia i braku szacunku, może brak zrozumienia tego, czego chcę, do czego dążę. Po 9. klasie szukałem miejsca, w którym mógłbym kontynuować naukę. Jak teraz pamiętam: wiatr w głowie, kompletna obojętność na przyszłość, ale to co mnie wtedy interesowało to komputery, których jeszcze nie w każdej rodzinie było, a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało :) Zdawałem egzaminy wstępne na kierunek związany z coś KOMPUTEROWEGO. Teraz nie pamiętam dokładnie nazwy, ale nie o to chodzi: w końcu nie miałem wystarczającej liczby punktów i zająłem się obróbką metali . Skończył studia z wykształceniem tokarza, frezarki i technologa budowy maszyn, skończył studia całkiem nieźle, z komputerami porozumiewał się po imieniu, ale jako użytkownik. Na kierunku programowania miałem w szkole podstawowe koncepcje Pascala. Co mamy dalej? Wtedy mógłbym od razu na drugim roku pójść na studia i studiować robotykę, ale nie było na to pieniędzy. Nie pamiętam dokładnie, ile potrzeba, ale w końcu zapisałem się na kurs korespondencyjny na celnika, którego koszt szkolenia był kilkakrotnie niższy niż w przypadku robotyki. Tak, to był główny czynnik przy wyborze zawodu, dla którego rozpocząłem studia. A co z pracą? Poszedłem na giełdę pracy i zobaczyłem pierwsze ogłoszenie, jakie się natknęło - konsultant ds. sprzedaży w dziale części samochodowych. Przyjechałem tam i zadałem kilka pytań, np. gdzie zamontowana jest ta uszczelka. Nie miałem pojęcia: patrzę, widzę metalowe pierścienie wokół niektórych otworów, mówię, prawdopodobnie tam, gdzie są wysokie temperatury, bo jest metalowa krawędź. Tak, odpowiadają mi: to uszczelka głowicy cylindrów - bierzemy to. Tak zaczęła się moja kariera, ale niestety nie w obszarze, który ogólnie mnie interesował. Pracowałem więc w tej dziedzinie od 2005 do 2020 roku, myśląc, że skoro nie kształciłem się w zawodzie, którego chciałem – w branży IT – to niestety droga do tego była dla mnie zamknięta. Aby się tam dostać, trzeba studiować w instytucie przez wiele lat, pomyślałem, aż w 2019 roku urodził się syn, a pół roku później moi przyjaciele przyjechali odwiedzić moją żonę (do tego momentu wrócimy wkrótce). W 2019 roku miałem 32 lata, w pracy byłem specjalistą: szkoliłem kadrę, doradzałem ludziom, przemawiałem w „naszym radiu”. Wydaje się, że to jest szczęście, może ktoś pomyśli. Ale to nie było to: gdy się poddałem, poszedłem pod prąd tej decyzji, nie idąc tam, gdzie chciałem. Potem wszystko toczyło się dalej i pomyślałem: „nieważne, co się stanie, wszystko będzie na lepsze”.. Ale to były usprawiedliwienia dla mnie samej: znalazłam tylko powody, a raczej wymówki, dla których nic nie zrobiłam w drodze do tego, czego naprawdę chcę. Pływanie pod prąd nie jest prawdopodobnie najgorszą opcją. Ale po chwili mogę powiedzieć, że jest jednym z najgorszych, przynajmniej tak mi się teraz wydaje, analizując krok po kroku moje życie, każdą podjętą i niepodjętą decyzję. Wtedy zacząłem się zastanawiać, po co to robię od wielu lat, czy w ogóle tego potrzebuję? Kim będę za 10 lat? I nie miałam odpowiedzi na te pytania, które przekonałyby mnie, że tak, to jest moje, zawsze chcę to robić, każdy początek dnia pracy to szczęście – i tym podobne. Może to początek kryzysu wieku średniego?)) To też jest możliwe. Wróćmy jednak do sytuacji, o której wspomniałem wcześniej. Do tego czasu nigdy nie zajmowałem się programowaniem ani go nie uczyłem - kilka zajęć w szkole się nie liczy :) Przyszli znajomi mojej żony i w trakcie komunikacji jedna z nich zaczęła narzekać, że wszystko jest źle: nie mogła' nie znalazła pracy, która by jej się podobała, nikt nie daje jej od razu wysokiego stanowiska, w ciągu ostatnich kilku miesięcy zmieniła około 10 pracy. Mówię jej: popracuj przynajmniej sześć miesięcy, pokaż się, kariera będzie się rozwijać, od ponad 10 lat robię coś, czego nie chcę. I w tym momencie zaskoczyło mnie w głowie: jakbym wcześniej niczego w życiu nie rozumiał. A potem powiedziałam to na głos i zdałam sobie sprawę: czekaj, dlaczego od najmłodszych lat ciągle stawiam sobie bariery? Najpierw punkty, potem czesne i tak dalej. Te przeszkody są tylko w mojej głowie: dlaczego nie mogę robić tego, co chcę? Dlaczego muszę ukończyć studia specjalistyczne, aby móc pracować? W końcu kiedyś sobie to wszystko powiedziałam. W tym momencie po prostu zdałem sobie sprawę, i to ostro, wyraźnie, bez myślenia i jakiejkolwiek innej analizy: muszę iść do celu, chcę pracować w tej dziedzinie . Była połowa listopada 2019 r. Już następnego dnia zacząłem googlować, co powinienem zacząć się uczyć. Nie pamiętam mojej prośby, ale pierwszy link dotyczył Javy. Nie, to nie był JavaRush)) To był opis języka, jego zalet, zakresu. Pamiętam, że byłem wtedy bardzo zainspirowany, przeczytałem ten artykuł i zdecydowałem: tak, nauczę się Javy . Później, po googlowaniu na temat Javy, natknąłem się na ten zasób. Podobały mi się wykłady wprowadzające, na które uczęszczałem, a potem tak się złożyło, że akcja dopiero się zaczęła. Wtedy podjąłem decyzję – będę się uczyć. I 23 listopada 2019 roku po wykupieniu rocznego abonamentu za około 6000 rubli rozpocząłem podróż do celu, marzę o tym, na co jestem gotowy, co mnie interesuje, a każdy dzień w pracy jest po prostu szczęściem, a nie jak wcześniej – „No cóż, proszę.” „Znowu poniedziałek”. Ale o tym później. StudiaNie było to dla mnie łatwe, nie będę kłamać. Patrząc w przyszłość, powiem szczerze, rzuć pomidory)) Chciałem rzucić wszystko około 5 razy. Opowiem Ci co szczególnie zapamiętałem, nie pamiętam jaki poziom, Osoba osoba = nowa Osoba(). Co to za projekt, co to w ogóle oznacza, co się tutaj dzieje? Wtedy nie rozumiałem, brakowało mi wykładów, które tu prowadzą i naprawdę nie wiedziałem, jak korzystać z Google. Nie rozumiałem, czego mam szukać, po prostu byłem zakłopotany. Okazało się, że wśród wszystkich moich znajomych na VK i znajomych moich znajomych nie było żadnego znanego mi programisty. W ogóle nic, czy to w ogóle się zdarza?))) Wtedy był pierwszy raz, pierwszy raz, kiedy pomyślałam, że może to nie dla mnie, może nie mam tyle rozumu , może nie każdemu to jest dane Mimo wszystko? Dlaczego nagle zdecydowałem, że mogę w ogóle zostać programistą? Tak, chcę, ale chcieć, a móc to dwa różne słowa... Nawet teraz, po przejściu tego wszystkiego, cieszę się, że się nie poddałam, że pozostałem wierna swojemu celowi, że moje myśli nie nie przeciągnij mnie na „ciemną stronę”. Ale potem pojawiło się zrozumienie, że jestem sama ze swoim problemem i nie ma nikogo, kto mógłby mi pomóc. Nie śmiej się, ale wtedy nawet nie wiedziałem o sekcji pomocy: dowiedziałem się o tym trochę później)) Ooch, jaki to był trudny moment, ale nawet cieszę się, że tak się stało. Po raz pierwszy byłem wtedy „w skórze programisty”. Okazuje się, że wtedy doświadczyłam tego uczucia, które będzie często przychodzić – niezrozumienie, niewiedza, po prostu teraz to już norma, jak rano myć zęby, i nie patrzy się już na to jak na coś niezwykłego) ) Potem utknąłem w tym pytaniu prawdopodobnie przez tydzień. Pomógł mi filmik na YouTubie, nawet nie pamiętam który. Ale zrozumiałem dokładnie to wyjaśnienie i w końcu moja zagadka się poskładała, jakby kilka różnych części na podłodze nagle ułożyło się w pewną strukturę, która od razu stała się jasna i zrozumiała, jak przyjemnie jest zmagać się z pytaniem, a potem je rozwiązać . Dla mnie jest to porównywalne z przejechaniem setek lub tysięcy kilometrów, aby zobaczyć choć jeden zachód słońca, patrzeć na niego przez 30 minut i wracać. Ktoś powie: „Tak, to szaleństwo, nonsens!” Cóż, osobiście takie chwile dają mi zrozumienie, że żyję, naprawdę przynoszą mi takie przyjemne uczucia . Wtedy po raz pierwszy spotkałam się z trudnościami, choć nie miałam złudzeń. Zakładałem, że będę musiał stawić im czoła, ale jak się okazało, nie byłem do końca przygotowany psychicznie. Studiowałem dalej, odkryłem sekcję „Historie sukcesu” i po przeczytaniu niektórych z nich zdałem sobie sprawę, że nie tylko ja borykam się z trudnościami. W tamtym momencie te artykuły mi pomogły, uwierzyłam w siebie. Ale po tym czasie pojawiło się pewne zwątpienie, pomogli sobie z tym poradzić, zwłaszcza artykuł napisany przez Danila. W procesie uczenia się bardzo brakowało teorii zdobytej na podstawie tego zasobu. Potem po każdym temacie czytałem Shielda na ten sam temat, googlowałem różne artykuły w internecie, moje rozumienie tematu było już szersze. Ale oczywiście problemy tutaj są bombowe: były problemy, nad którymi siedziałem dłużej niż jeden dzień, zasypiając z myślami, jak je rozwiązać. Kilka razy nawet śniło mi się rozwiązanie, to nie żart, na pierwszych poziomach podglądałem rozwiązania innych, ale szybko zdałem sobie sprawę, że nie w ten sposób zdobywam wiedzę. Jak pisali inni, mózg musi zacząć myśleć inaczej, musi przyjść sam, a szpiegując go, rozwiązanie nigdy nie nadejdzie. Wtedy nigdy nigdzie nie szukałem rozwiązania, chociaż mogło to ostatecznie wydłużyć czas szkolenia. Ale z biegiem czasu w mojej głowie pojawiły się już różne algorytmy rozwiązania problemu i ich realizacji. Jeśli przez bardzo długi czas nie mogłem rozwiązać problemu, pomijałem go, jeśli nadal nie mogłem rozwiązać problemu, pisałem do działu pomocy, gdzie bardziej doświadczeni koledzy wskazali mi właściwy kierunek, ale nie dali mi rozwiązanie, które jest bardzo dobre. Zdarzało się, że siadałem do pracy nad problemem, podnosiłem wzrok i minęło już kilka godzin, a rozwiązanie mnie tak wciągnęło :) Zadania pomogły mi „orientować się” w każdym temacie, zrozumieć, jak je rozwiązać napisz kod, aby przybliżyć praktyczne zastosowanie tematu, przez który przechodzę - bez nich wyglądałoby to tak: „Przeczytaj 10 książek o tym, jak jeździć na rowerze, zostań doktorem nauk ścisłych w tym, ale zasiądź za kierownicą na pierwszy raz i upadek”teoria bez praktyki nie jest skuteczna i odwrotnie – zawsze należy ćwiczyć parami. Na początku marca 2020 miałem około 15 lvl, nie pamiętam dokładnie. Zobaczyłem ogłoszenie na hh.ru z performancelab o stażu, odpowiedziałem i przysłali mi ofertę testową. Cholera, od tych problemów mózg mi się poruszył)) Podaj cztery współrzędne czworokąta i piątą współrzędną, dowiedz się, czy piąta współrzędna leży wewnątrz/na zewnątrz/z boku/w rogu tej figury? Potem długo studiowałem podręcznik do geometrii :) Widzisz rozwiązania? Dla mnie było to nie do przyjęcia: chciałem to zrobić sam, nawet z pomocą podręcznika, ale żeby samemu znaleźć rozwiązanie, było to dla mnie ważne. Był też problem z kasami fiskalnymi i kolejką do nich w banku. Problemy otrzymałem w piątkowe popołudnie, wieczorem po pracy zacząłem je rozwiązywać, a w weekend dokończyłem wszystko. Nie było to łatwe, nie było odzewu, chociaż pytałam i przypominałam. To samo dotyczy zaproszeń na staże. Pod koniec marca wybuchła dobrze znana pandemia, miałem około 20 lvl - i zostałem przeniesiony do pracy zdalnej. Ooch, jak bardzo się ucieszyłem :) wtedy zdecydowałem się nauczyć SQL, poświęcając 10-20% swojego czasu Javie i pobrałem 50-godzinny kurs. Po ukończeniu skonsolidowałem go z praktyką w sql-ex. Był już maj, miałem wtedy 24 lvl. Swoją drogą zdecydowałem, że powinienem przejść przez takie podstawowe rzeczy jak równanie i hashCode, to jest podstawa, podstawa. Potem zdecydowałem się zacząć uczyć się gita, mavena, jdbc i wypróbować Springa. Opublikowałem swoje CV w kwietniu, okresowo je aktualizując, ale nie było odpowiedzi. Oglądanie filmów na YouTube i kopiowanie niektórych programów uważałem za bezsensowne zadanie. Nadal uważam tak samo: nie przyniesie to ani wiedzy, ani zrozumienia; jeśli trochę zmienisz wymagania, nie będziesz w stanie napisać podobnego problemu i jest mało prawdopodobne, że uda ci się go w ogóle powtórzyć. Bądźmy szczerzy: wszyscy ludzie są inni, każdy ma inne podejście, więc od razu powiem, że jest to wyłącznie moja osobista opinia. Może się różnić od Twojej opinii. Zawsze próbuj różnych podejść: mówię tylko o sobie i tylko o swoim postrzeganiu. Czas mijał i zacząłem zdawać sobie sprawę, że wyznaczam czas. Studiuję coś, ale wiedza, którą otrzymuję, jest bardzo subiektywna, a zrozumienie tego, co jeszcze należy przestudiować, jest bardzo niejasne. Dopisałam w CV, że jestem gotowa na staż, gotowa wieczorami, po prostu mnie zabierzcie: chciałam dostać pracę, nie chciałam się poddać, poddać się i znów płynąć z prądem. W sierpniu 2020 widzę ogłoszenie o stażu. Dostaję informację, że przed stażem muszę wziąć udział w kursach: na kursy, powtarzam, żeby się na kursy dostać, trzeba zdać zadanie testowe i zdać zabezpieczenia techniczne, i dopiero wtedy zadecydują, kogo zaprosić na kursy, a nie do pracy :) Rozumiem, to jest szansa: nie możesz przegapić żadnej szansy. Sam już o tym zdecydowałem. Mówię, że oczywiście się zgadzam. Robię test, wysyłam, po chwili przypisują ubezpieczenie społeczne, pytania o hashmapę i wszystko z tym związane, kilka podstawowych pytań o rdzeń, a potem pytają mnie, na jaki temat chcesz otrzymać więcej pytań ? Myślę sobie: takie rzeczy znam dobrze, ale wielowątkowość znam gorzej, więc mówię to wprost, że na wielowątkowości znam się gorzej, zadajmy pytania na ten temat. Dlaczego to powiedziałem? No cóż, czy chociaż jedna normalna osoba proponuje temat, który może go łatwo zawieść? Co więcej, zdałem sobie z tego sprawę, nie wiem, dlaczego to powiedziałem, po prostu mówiłem, co myślę, nie odpowiedziałem poprawnie na wszystkie pytania, powiedzieli, że odpowiedzą później. Czekanie, niewiedza, nadzieje i marzenia budowane w głowie tylko utrudniają oczekiwanie. W efekcie otrzymaliśmy informację zwrotną – zostałem wybrany na kursy. Zgłosiło się około 50 kandydatów, wybrano 10 osób. Oj, szczęście nie miało granic - to był dla mnie duży i ważny krok, byłam taka szczęśliwa, jakbym dostała ofertę :) Za każdym razem dostawałam tylko potwierdzenie mojego przekonania: wszystko zależy tylko od nas samych, a nie od nikogo innego . Tylko my budujemy swój własny los i jeśli czegoś chcesz, naprawdę tego chcesz, mocno i rozumiesz, że nikt nigdy nie zmusi Cię do zmiany zdania, to zawsze osiągniesz swój cel. Więc. Zaraz potem dostałem „korona”. W ciągu trzydziestu lat nigdy nie byłem tak poważnie chory, nie chcę się na tym skupiać, ale zanim wróciłem do zdrowia, myślałem tylko o tym. Kursy rozpoczęły się we wrześniu. Pamiętam, że na pierwszej lekcji nauczyciel powiedział: „Nie wszyscy ukończą te kursy”. Zapytałem go: dlaczego? Odpowiedział, że nie wie, ale te kursy nie były pierwsze i nie każdy je ukończył. Ktoś stwierdza, że ​​nie chce, nie może i są inne powody. To było dla mnie dziwne, odpowiedziałem: „No cóż, skoro wszyscy już siedzimy na tej sali, oznacza to, że wszyscy rozumiemy, czego chcemy i będziemy zmierzać w stronę tego celu”. „Och, gdyby wszyscy myśleli tak jak ty” – odpowiedział mi wtedy. Jak wyglądały kursy? Zajęcia dwa razy w tygodniu, każda lekcja daje nowy temat, wprowadzające zanurzenie. Tak naprawdę okazało się, że to jest zderzacz hadronów, elektrony biegną w nim z taką a taką prędkością, a tu dzieje się coś takiego... Słychać wszystko tak, ale zagadka nie pasuje. Większość słów i krótki opis słyszysz po raz pierwszy, a one każą Ci zrobić projekt z taką a taką funkcjonalnością i żeby ta technologia była z nim powiązana i w ten sposób całkowicie funkcjonowała. Zrób następną lekcję... i teraz masz 2-4 dni po swojej głównej pracy. Na początku zrozumiałem „wydaną” technologię, do czego służy i mniej więcej jak działa. Następnie dodał to do projektu, zrozumiał, jak to działa, przetestował, wyszukał w Google, przestudiował. I tak przez dwa miesiące. Właściwie całą wiedzę zdobyłem sam, zacząłem rozumieć terminy, było bardzo trudno, ale zaciekawiło mnie to, spodobało mi się. Przez cały projekt zawsze zakładałem, że wiele osób będzie z niego korzystać. Zawsze starałem się to robić dobrze, a nie źle, ale działa zgodnie z wymaganiami w tych warunkach, ale w innych już nie działa... Zanim oddałem ostatnią pracę w niedzielę, zacząłem to robić w sobotę, ale kontrola tabeli działała tylko wtedy, gdy spring.jpa.hibernate.ddl-auto=create, spring.jpa.hibernate. ddl-auto=none lub sprawdzanie poprawności już nie działa. Ale opcja tworzenia jest złą praktyką, jak napisano w artykułach w Google, ale robię to w odpowiedni sposób, a nie to, co będzie działać tylko ze względu na kredyt. Bez snu w końcu w niedzielny poranek znalazłem problem, ach te ograniczenia :) Zrobiłem, przeszło i poszedłem spać. Następnie poczekaj na informację zwrotną... A oto odpowiedź: musisz przejść przez ubezpieczenie społeczne z dyrektorem projektu. Nigdy wcześniej nie uczestniczyłam w takiej rozmowie... Jak mi później powiedziano, była to rozmowa stresowa. Czekam ponownie, a teraz po około tygodniuWysyłają mi ofertę . Cóż to było za szczęście: szczęście, że jeśli chcesz, możesz osiągnąć wszystko, ułożyć sobie życie tak, jak chcesz, robić to, co kochasz. I to prawda, naprawdę można wszystko zmienić, nawet jeśli nie masz 20 lat, masz małe dziecko i nie masz czasu. Więc wszyscy mówią: mam dziecko i nie mam czasu...)) A ja zawsze odpowiadam, kto nie chce szuka wymówek, kto chce szuka okazji. Kiedy byłem uczniem JR, przyjeżdżałem po pracy i spędzałem czas z rodziną, moim małym synkiem. Kiedy on i jego żona zasnęli, o godzinie 21-22 zacząłem się uczyć, uczyłem się do 1-2 w nocy, a nie od razu, zasypiając w głowie, kontynuowałem rozwiązywanie problemów. Jak to mówią: „rzuciłem się w wir pracy” i rano o 7 wstałem do pracy. I tak codziennie bez przerw. Mało spałam, było mi ciężko, ale żeby coś zyskać, trzeba coś poświęcić. Poświęciłem swój czas osobisty. Nawet gdy gdzieś wyjeżdżaliśmy, czytałam książki przynajmniej 3 godziny dziennie. W sumie trenowałem około 1000-1200 godzin i osiągnąłem cel, który sobie wtedy postawiłem. Teraz mam nowe cele i będę do nich dążyć bez względu na wszystko. Nigdy nie byłem wzorowym uczniem, ani nawet perkusistą, nie mam dyplomu z wyróżnieniem, mam tylko aspiracje. Na tych kursach zdobyłem ogrom wiedzy, który – jak mi się wydaje – jest znacznie większy niż podczas całego poprzedzającego ich okresu studiów. Pierwsze 3 miesiące to płatny staż, regularny 40-godzinny tydzień, przy prawdziwym projekcie z realnymi zadaniami. Następnie 3-miesięczny okres próbny. Teraz mija pół roku odkąd pracuję w tej organizacji, podoba mi się wszystko, jest po prostu bajka, każdy dzień w pracy jest radością :) Jak powiedziała jedna z osób - „Ja mogłabym to zrobić i Ty też możesz, jeśli chcesz! ”©
Komentarze
TO VIEW ALL COMMENTS OR TO MAKE A COMMENT,
GO TO FULL VERSION