JavaRush /Blog Java /Random-PL /Nie potrzebujemy już testerów. Nawracamy Cię na Javaistów...

Nie potrzebujemy już testerów. Nawracamy Cię na Javaistów: historia programisty Wiktora Płatonowa

Opublikowano w grupie Random-PL
W ciągu ostatnich 8 lat tysiące absolwentów wzięło udział w kursie JavaRush. Dziś na stronie projektu zarejestrowanych jest ponad 1,5 miliona użytkowników ze 106 krajów. Nie wszyscy absolwenci mieli czas, aby opowiedzieć o swoich sukcesach: o tym, jak się uczyli, jak przeszli rozmowy kwalifikacyjne i rozpoczęli pracę jako programiści. Ale dzisiejsi studenci są zainteresowani poznaniem historii tych, którzy już pracują w IT. Wzięliśmy sprawy w swoje ręce i uruchomiliśmy specjalną serię o programistach z różnych krajów i firmach, którzy zostali przeszkoleni w JavaRush. Nasza dziesiąta historia dotyczy Wiktora Płatonowa . Zmieniając kilka zawodów i specjalizacji, Victor przez przypadek zdecydował się na rozwój w języku Java. Dzięki nowemu zawodowi jego pensja w ciągu półtora roku wzrosła prawie trzykrotnie, a on nie tylko programuje, ale także mentoruje. „Nie potrzebujemy już testerów.  Przenosimy Cię do Javist”: historia dewelopera Wiktora Płatonowa – 1

„Bardziej interesowało mnie, jak programy są zorganizowane wewnątrz”

Mam dwa średnie wykształcenie specjalistyczne i jedno wyższe. Pierwszy - w specjalności „Mechanik samochodowy”. Jednocześnie kształciłem się, aby zostać prawnikiem. Wtedy byłem szalenie zakochany w samochodach. Zapytali mnie: „Po co ci dwa dyplomy?”, a ja odpowiedziałem: „Chcę być kierowcą”. A jeśli policjant drogowy będzie chciał mnie zatrzymać, to mam wykształcenie prawnicze, ujdzie mi to na sucho”. Potem poszedłem na studia, aby zdobyć wyższe wykształcenie w zakresie mechaniki samochodowej, studiowałem przez rok i zdałem sobie sprawę, że to nie dla mnie. Jednocześnie stopniowo zacząłem działać. Pracowałem w warsztacie samochodowym, potem jako przedstawiciel handlowy, potem jako sprzedawca, i tak dalej... Gdziekolwiek mnie to zabrało! Po trzech latach włóczenia się w ten sposób udało mi się dostać pracę w McDonaldzie. W tym samym czasie dostałem w domu komputer. Nie interesowały mnie szczególnie gry komputerowe – bardziej interesowało mnie, jak programy działają w środku. Na przykład, co się stanie, jeśli plik zostanie usunięty? Mieszkałem wtedy w małym miasteczku Kumertau w Baszkirii. W mieście działała filia Państwowej Wyższej Szkoły Technicznej Lotnictwa w Ufie. Zdając sobie sprawę, że muszę się jakoś osiedlić, zapisałem się na uniwersytet na kierunku „Informatyka stosowana w ekonomii”. W tym czasie banki nabierały rozpędu, specjalność ta była przykryta fornirem pieniędzy. Studiowałem zaocznie i jednocześnie zacząłem budować karierę w IT: zaczynałem jako sprzedawca dysków, potem zostałem administratorem w klubie komputerowym, a potem dostałem pracę jako administrator systemu w jednym ze szpitali . Kolejną pracą było stanowisko administratora systemu w firmie zajmującej się sprzętem medycznym. Pracując tam natknąłem się na ogłoszenie o kursach 1C. Myślałam, że blisko informatyki i ekonomii, a jednocześnie będę uczyć się rachunkowości. Kursy początkowo uczyły rachunkowości w 1C, a następnie podstaw programowania w 1C. Ogólnie rzecz biorąc, studiowałem rachunkowość, a nawet otrzymałem certyfikat. Następnie ponownie zmienił pracę i został administratorem systemu w systemie satelitarnego monitorowania transportu i pracował w tym obszarze przez trzy lata.

„Oto twój kod, oto twoje zadanie, wypijmy”

Z biegiem czasu zdecydowałem się na przekwalifikowanie i przejście na wsparcie. I nagle dostałem ofertę pracy w Petersburgu. Pomyślałem: „Było, nie było” – wziąłem laptopa na plecy i z małym plecakiem pojechałem do Petersburga. 8 sierpnia 2012 r. wysiadłem z pociągu w Petersburgu. Pierwsza myśl, jaka mi wtedy przyszła do głowy, brzmiała: „Jestem w domu”. Nie dostałem pracy, do której mnie powołano. Ale w końcu znalazłem pracę w biurze, które zajmowało się także monitoringiem satelitarnym. Później zostałem przeniesiony do działu wsparcia firmy zajmującej się bezpieczeństwem informacji, po czym zmieniłem jeszcze kilka stanowisk pracy. Tak się złożyło, że płynnie przeszedłem od wsparcia do testowania, a następnie trafiłem do Centralnego Banku Rosji, gdzie zostałem przeniesiony z testerów do javaistów. Oto jak to było. Któregoś dnia podszedł do mnie szef i powiedział: „Nie potrzebujemy już testerów”. Siedzę i myślę: „Atas! Czas zaktualizować swoje CV w HeadHunter.” Ale kontynuuje: „Zastanowiliśmy się nad tym i zdecydowaliśmy, że potrzebujemy programistów Java. Ogólnie rzecz biorąc, od dzisiaj przenosimy cię do Javistas. Powiedziałem, że tylko o Javie słyszałem i nic nie wiem, na co odpowiedział: „To twój problem. Jeśli nie możesz sobie poradzić, zaktualizuj swoje CV. Pierwszego dnia po tej wiadomości chodziłem w szoku, a następnego dnia szef posadził mnie obok siebie i pokazał, jak działają IntelliJ IDEA i Git. Powiedział: „Oto twój kod, oto twoje zadanie, wypijmy”. Naturalnie zacząłem szukać możliwości nauki Javy. Przeglądałem różne kursy i gdzieś znalazłem JavaRush. Od tego momentu zacząłem uczyć się języka Java.

„Uratowało mnie to, że Java ma składnię podobną do C.”

Można powiedzieć, że JavaRush dał mi podstawową wiedzę o Javie. Kursu nie ukończyłem, bo poszedłem za daleko na bok – aktywnie czytam przeróżną literaturę dotyczącą programowania. Dzięki książkom, JavaRushowi i mentorowi zostałem Javaistą. Uratowało mnie to, że Java ma składnię podobną do C. Umiałem trochę kodować w PHP, ale nie znałem programowania obiektowego i takich magicznych słów jak enkapsulacja, polimorfizm, dziedziczenie, abstrakcja. Dzięki wiedzy, którą już posiadałem, intuicyjnie zrozumiałem pewne rzeczy. Poza tym miałem dobrego menadżera: miał on wówczas około 20 lat doświadczenia w programowaniu. Samą Javę pisał około 4 lata, ale miał za sobą asembler, C, C++ i C#. Wróciłem do domu po pracy i zmusiłem się do rozwiązania przynajmniej 1-2 problemów, chociaż mój mózg pracował jak szalony. I w tym momencie prawie się wypaliłem, musiałem nawet zwrócić się do psychologa. Trafiłam na bardzo fajną psycholog, jasno zrozumiała czego potrzebuję i jakimś cudem znalazła do mnie podejście. Zacząłem inaczej do wszystkiego podchodzić, inaczej stawiać pytania, inaczej patrzeć na work-life work, na odpoczynek. Przestałem wdawać się w samokrytykę. Uratowała mnie także druga praca. W 2013 roku zajęłam się hobby - przewodnictwem turystycznym. Prowadzę wycieczki do innych krajów i jestem wymieniony jako niezależny przewodnik w firmie Silver Ring. Okazało się, że w dni powszednie siedziałam przyklejona do krzesła, a w weekendy porywał mnie wiatr. Zacząłem rozumieć trochę łotewski, poprawiłem swój angielski, chociaż wcześniej nie umiałem nim mówić. „Nie potrzebujemy już testerów.  Przenosimy Cię do Javist”: historia dewelopera Wiktora Płatonowa – 2Kiedyś przyjechałem do Helsinek do Muzeum Alvara Aalto i tam na miejscu powiedziano nam, że rosyjskojęzyczny przewodnik jest chory i będzie tam tylko osoba mówiąca po angielsku. Musiałem tłumaczyć. Dwie takie wizyty w muzeum - i moja bariera w rozmowie zniknęła. Oczywiście, że się mylę, popełniam błędy, ale rozmawiam.

„Odbyłem około 40 rozmów kwalifikacyjnych”

Kiedy zaczęła się kwarantanna, miałam wolny czas i znalazłam fajnego mentora. Kupiłem kursy w jakimś biurze i spotkałem tam świetnego nauczyciela: kiedy wykładał, wszyscy siedzieli z otwartymi uszami. Zwykle idę do niego z jakimś problemem, a on siada i wyjaśnia mi temat. Teraz kontaktuję się z Wami raz w tygodniu: przeprowadzamy krótki pokaz minionego tygodnia, przeglądamy technologie i pytania, które narosły w związku z projektem pracy. Okazało się, że w czasie lockdownu moja pensja wzrosła trzykrotnie. Kiedy zacząłem uczyć się z mentorem, powiedział mi: „Zapisz się na kilka rozmów kwalifikacyjnych, przejdź się, zobacz, jak pójdzie. Będziemy szukać Twoich luk w wiedzy.” Druga rozmowa dotyczyła stanowiska programisty w VTB Banku. Swoją drogą, przeszedłem ten wywiad przez przypadek. Ale następnego dnia po rozmowie zadzwonił do mnie dział HR i powiedział, że zostałem zaproszony do pracy. Sześć miesięcy później pracownicy HR zaczęli mnie dręczyć. W kwietniu i maju odbyłem około 40 rozmów kwalifikacyjnych. Doszło do tego, że były 2 rozmowy dziennie. Napaliłam się na nie szalenie. W czerwcu otrzymałem kilka ofert i to przyjemnych: najmniejsza 180 tysięcy rubli, największa 270 tysięcy. Wybrałem trzy projekty, które najbardziej mi się podobały, ponownie z nimi rozmawiałem i wybrałem ten, nad którym teraz pracuję. Jestem w EPAM, ale pracuję dla brytyjskiej firmy ITV. Właśnie w zeszłym tygodniu minął okres próbny. Od pierwszej pensji, jaką otrzymałam, zaoszczędziłam pieniądze i poddałam się korekcji wzroku. W Banku Centralnym pracowałem nad projektami dla systemu zarządzania projektami Jira. Ukończyliśmy ten system i dostosowaliśmy go do potrzeb banku. Napisaliśmy wszelkiego rodzaju wtyczki i systemy integracyjne dla Jira. Projekty były proste, ale ciekawe. W Banku Centralnym doskonaliłem swoją wiedzę na temat Jira. Wpadło mi to w ręce, kiedy przyszedłem do VTB, tam też było to stosowane. W VTB pisaliśmy już pełnoprawne oprogramowanie bankowe związane z kontrolą i wydawaniem środków kredytowych. Tam zacząłem aktualizować Spring, SQL i inne technologie. W projekcie EPAM technologie są mi generalnie praktycznie nieznane: na przykład jest dużo front-endu, używany jest framework, o którym nigdy wcześniej nawet nie słyszałem. Stopniowo trzeba się uczyć. Pracujemy nad projektem, który został napisany i zamknięty w 2018 roku, ale teraz został ponownie otwarty. Naszym zadaniem jest przeniesienie go na bardziej nowoczesne technologie. Teraz sam zacząłem być mentorem. Rok temu znajomy zapytał: „Chcę zostać programistą”. Kiedyś był tancerzem, ale nauczył się tego w rok i już od półtora miesiąca pracuje jako tancerz. Mentoring pomaga również udoskonalić siebie, ponieważ czasami juniorzy zadają pytania, o których nie pomyślałeś. Mam własny projekt dla zwierząt - jest to system rezerwacji hoteli dla zwierząt. Mam kota i znalezienie hotelu dla zwierzęcia przy mojej turystyce jest dla mnie bardzo ważne. Wyjeżdżam zazwyczaj na 3-4 dni, więc kotem trzeba się zająć. Zacząłem szukać hoteli i zdałem sobie sprawę, że nie mamy odpowiedniego oprogramowania, dzięki któremu możesz zarezerwować miejsce dla kota lub psa. Więc piję stopniowo.

Wskazówki dla początkującego programisty

  • Polecam czytać książki na temat programowania, gdy tylko zaczniesz uczyć się JavaRush. Oto moja lista:

    1. "Jawa. Rozwiązywanie problemów praktycznych” Angeli Leonardy.
    2. „Algorytmy i struktury danych” Allena B. Downeya. JavaRush ma kurs „Kolekcje”. Ta książka jest właściwie esencją tego kursu.
    3. „Algorytmy zbierania informacji” Aditya Bhargava. Jest świetnym wprowadzeniem do algorytmów i można ją czytać już od pierwszego dnia nauki Javy.
    4. „Nauka wyrażeń regularnych” Bena Forty.
    5. „Podstawy języka SQL” Jewgienija Morgunowa.
    6. „Techniki programowania obiektowego” Ericha Gammy i Richarda Helma.
    7. „Zwinny rozwój” Roberta Martina.
    8. „Git dla profesjonalistów” Bena Strauba.

  • Uczyć się angielskiego. Biorąc pod uwagę, że około 80% wszystkich treści w Internecie jest w języku angielskim, jest to bardzo ważne. Ten sam IntelliJ IDEA nie ma wersji w języku rosyjskim, tylko w języku angielskim.

  • Każdego wieczoru wyjdź na 25-30 minutowy spacer na świeżym powietrzu. Nawet w pobliżu domu, a jeszcze lepiej w parku. To naprawdę pomaga, po prostu się zrelaksować.

  • Odejdź od mediów społecznościowych. Brak sieci społecznościowych pozwala zaoszczędzić dużo czasu.

  • Zaczynając od pierwszego wydania JavaRush, przekaż je do Git . Jest to łatwe do wykonania; IntelliJ IDEA ma już wszystkie narzędzia. Na początku możesz użyć przycisku Udostępnij na Githubie.

  • Zdobądź projekt zwierzaka.

Komentarze
TO VIEW ALL COMMENTS OR TO MAKE A COMMENT,
GO TO FULL VERSION