JavaRush /Blog Java /Random-PL /Jak robotnik fabryczny został juniorem w prowincjonalnym ...
azors1860
Poziom 25

Jak robotnik fabryczny został juniorem w prowincjonalnym miasteczku

Opublikowano w grupie Random-PL
Oto historia jak otrzymałem ofertę na stanowisko Java Junior Developer. Kiedyś przeczytałam tutaj historie sukcesu i marzyłam, że pewnego dnia i ja będę miała taką historię. Zacznę od małej odległości. Przepraszam za wszelkie błędy, moja ortografia nie jest zbyt dobra.

Październik 2019.

Mam 24 lata, mieszkam w mieście Iżewsk, pracuję w fabryce i zupełnie nie mam pojęcia, kim chcę być. Idę do pracy i zdaję sobie sprawę, że nie sprawia mi to przyjemności. Niemniej jednak zapłacili mi trochę pieniędzy i strasznie było iść donikąd. Spędziłem w zakładzie 4 lata i widziałem, jak ludzie tam pracowali przez całe życie od dzwonka do dzwonka - oczywiście nie chciałem takiego życia i szczerze mówiąc modulowałem sytuację, aby moje życie tak wyglądało. Ale czas mijał i w pewnym momencie po prostu nie mogłem tego znieść. Rzuciłem, zrezygnowałem za nic. I tak zostałem zwolniony, teraz jestem bezrobotny. I szczerze mówiąc, to właśnie tutaj odniosłem swój pierwszy sukces. Dobra koleżanka mojej dziewczyny (wtedy w ogóle nie znałem tej osoby) zaoferowała mi pomoc w pracy i było to w dniu mojego zwolnienia. Zaoferował mi pomoc w znalezieniu pracy w dziale pomocy technicznej. Myślałam o tym kilka dni, ale w końcu zrozumiałam, że nie mam wiele do stracenia, w końcu gorzej być nie może. A potem zaczęły się moje próby zdobycia pracy pomocniczej w kilku firmach. Znajomy miał znajomości w tych firmach, ale te znajomości nie zawsze wystarczały, bo nie mam żadnej konkretnej wiedzy z zakresu IT. Ponowna instalacja systemu Windows to moje maksimum. I dostawałem odmowy jedna za drugą, a jednocześnie pracowałem jako taksówkarz, żeby mieć chociaż trochę pieniędzy. Ale kiedy przyszedłem do jednej firmy i przeprowadziłem rozmowę kwalifikacyjną, przez bardzo długi czas nie otrzymałem odpowiedzi i naprawdę liczyłem na pozytywną odpowiedź. Ciągle nękałem mojego przyjaciela i HR, próbując uzyskać przynajmniej jakąś odpowiedź. A oto odpowiedź – znowu nie zdałam, ale HR powiedział, że jest inna grupa i tam mogę przeprowadzić rozmowę kwalifikacyjną. Minęło jeszcze kilka tygodni cierpień psychicznych i otrzymałem ofertę pracy.

Koniec listopada 2019.

Jestem pracownikiem wsparcia technicznego w bardzo dużej firmie (osoby mieszkające w Rosji na pewno zetknęły się z tą firmą, być może nawet codziennie). Szczerze mówiąc, mój szablon się zepsuł. Zawsze myślałem, że wsparcie techniczne oznacza ciągłe rozmowy telefoniczne przy użyciu skryptów, ale w rzeczywistości w moim przypadku wszystko okazało się trochę inne. Wszystkie zadania były wykonywane online, przy minimalnej interakcji użytkownika przez telefon. Miałem do czynienia z Linuksem i systemami technicznymi zainstalowanymi w firmie - było bardzo ciekawie i w ogóle, po raz pierwszy od długiego czasu, praca zaczęła sprawiać przyjemność. Bardzo wygodny gabinet, świadczenia w postaci dobrowolnego ubezpieczenia zdrowotnego i wszelkiego rodzaju zniżek, a co najważniejsze niezwykle przyjazny zespół. Po 3 miesiącach pracy na I linii wsparcia uświadomiłem sobie, że chcę czegoś więcej. Jeszcze wtedy nie rozumiałam, kim dokładnie chcę zostać, dlatego postawiłam sobie za cel zostanie specjalistą drugiej linii wsparcia. Ale do tego konieczne było podniesienie naszego poziomu technicznego. W pewnym momencie wybór padł na Javę, gdyż wiele systemów zostało napisanych w tym języku – miało to pewien sens.

Koniec lutego - początek marca 2020

Zacząłem uczyć się Javy. Zacząłem od książki „Head First Java, Learning Java”, Kathy Sierra, Bert Bates. Książka jest dobra, jednak ciągle czegoś mi brakowało, jakiejś jasnej ścieżki, może praktyki. I mój wzrok padł na JavaRush, po przejściu kilku darmowych poziomów zdałem sobie sprawę, że to jest dokładnie to, czego szukałem. Wykupiłem abonament na miesiąc i z zapałem zacząłem się uczyć, poświęcając cały swój wolny czas. W 2 tygodnie ukończyłem 10 poziomów. Było to bardzo trudne, ponieważ nie miałem wcześniej żadnego doświadczenia w programowaniu (z wyjątkiem Pascala w szkole). Nie rozumiałem, po co potrzebne są metody, skoro wszystko można zapisać w języku głównym, nie rozumiałem, po co potrzebne są gettery i settery, a próba złapania była po prostu świetną zabawą. W tym samym czasie, oglądając film na YouTube, poszedłem do przodu. Potem zdałem sobie sprawę, że muszę się dalej uczyć i kupiłem subskrypcję na rok. Po około 2 miesiącach umiałem już pisać proste, ale przydatne skrypty. Napisałem te skrypty do mojej obecnej pracy, automatyzując rutynę. Te skrypty zostały napisane bardzo krzywo i brzydko, ale najważniejsze, że zadziałały. Jednocześnie nie zaniedbałem swojej pracy i dałem z siebie wszystko – i zostało to zauważone; w pewnym momencie (po około 5 miesiącach pracy) zostałem najlepszym pracownikiem miesiąca za najlepszą wydajność i automatyzację pracy. Tak, to nie jest awans, ale mimo to mnie zauważyli i dali mi jakiś bonus. Studiowałem dalej, ale zdałem sobie sprawę, że nie mam już tej samej motywacji i do lata praktycznie przestałem się czegokolwiek uczyć, tylko od czasu do czasu czytając niektóre artykuły. Jedyne co zrobiłem, to napisałem narzędzie do zadania, które je automatyzuje (Java Core, Java FX - w tej chwili to jedyne, co wiem, a nawet to jest złe).

sierpień 2020

W tym momencie całkowicie przestałem uczyć się JavaRush, osiągnąwszy mój obecny poziom, przestałem. Na początku sierpnia widziałem, że jedna z firm rekrutowała chłopaków na kursy Java, a najlepsi byli zatrudniani jako juniorzy. Nie będę Was zanudzać i powiem, że nie zdałam egzaminu. To było proste i moja implementacja działała, ale teraz mogę już powiedzieć, że problem tkwił w czystości kodu i optymalności rozwiązania - mój algorytm był całkowicie suboptymalny. Ale mniej więcej w tym samym momencie moja firma otworzyła wewnętrzną rekrutację na kursy Java, także zadanie testowe, i jest gotowa zatrudnić najlepszych. Nie będę Was więcej zanudzać – ukończyłam i zapisałam się na ten kurs.

Wrzesień 2020 – Listopad 2020

Nadal pracuję na pierwszej linii, praca nie sprawia mi już przyjemności, ale mimo wszystko nie powoduje dyskomfortu. Jednocześnie biorę udział w kursach. Na początku było dość prosto, bo trening zaczynał się od 0, ale w bardzo szybkim tempie. Były wykłady, prace domowe i powtórki z tych zadań. Mijały tygodnie i miesiące, a chętnych na kursy było coraz mniej. Po kilku miesiącach z 70 osób zostało 30. I wtedy zaczęła się dla mnie największa tragedia. Tempo kursów nie spadło, ale tematyka okazała się dla mnie zupełnie obca - Linux, Docker, SQL, sieci, Hibernate, Spring. Było niesamowicie trudno, ale miałem bardzo rygorystyczny cel – dostać ofertę, chociaż rozumiałem, że konkurencja jest ogromna, bo było wielu chętnych, ale miejsc było mało. Zaciskając zęby, po prostu szłam dalej, nienawidząc, nie rozumiejąc, ale mając jasny i ogólnie osiągalny cel.

Grudzień 2020

Kursy miały się zakończyć do końca grudnia, a ja już byłem po prostu zmęczony. Musiałem pracować, ale nadal pracowałem dobrze (miałem lepsze wyniki i nadal modyfikowałem swoją użyteczność), a w dodatku były kursy i zadania, które zajmowały mi absolutnie cały wolny czas. I wtedy przychodzi wiadomość, kierownik pisze do mnie i mówi, że mamy wakat w dziale na 2 linię i przede wszystkim mnie rozważa. Być może dobra wiadomość, ale bardzo przedwczesna. Ptak w dłoni lub ciasto na niebie. Już od dawna chciałem pracować na drugiej linii, a to i wyższa pensja, i ciekawsza praca. Ale do końca kursu pozostało bardzo niewiele. Musiałem dać odpowiedź. Zdając sobie sprawę, że kolejna szansa na dostanie się do drugiej linii może nie pojawić się szybko, zdając sobie sprawę, że jeśli teraz tam nie pójdę, zakład zostanie przyjęty, rozumiejąc to wszystko, odmówiłem. Kontynuowałem kursy. Koniec grudnia, ostatni wykład. I mówią nam - dziękuję wszystkim, wyniki są po wakacjach noworocznych.

Styczeń 2021

Nie mogę się doczekać wyników. Bardzo chcę dostać ofertę, ale jednocześnie jestem bardzo zmęczony, może nawet trochę wypalony. Jednocześnie pojawiają się wątpliwości, czy dobrze zrobiłem nie przechodząc na II linię. Stawka oczywiście została już zajęta. Koniec stycznia - i otrzymuję pocztą list z informacją, że ukończyłem kurs pomyślnie. Bardzo się ucieszyłem. Ale to nie wszystko, przed nami rozmowa kwalifikacyjna (która przeszła ją pomyślnie). Właśnie zacząłem oglądać w szalonym tempie wideo na YouTube Jewgienija Suleymanowa. Wywiad minął. Wydaje mi się, że było całkiem nieźle, pytania dotyczyły tylko Java Core, który już wtedy znałem na dość mocnym poziomie. A tydzień po rozmowie spotykamy się na spotkaniu online, gdzie rozmawiamy o warunkach, o projektach, do których możemy zostać zatrudnieni. Zapomniałem dodać: w sumie ukończyło 6 osób, 6 z 70 osób, natomiast 4 z 6 osób jest już programistami, ale chce przejść na Javę. Ale na spotkaniu powiedzieli też, że to nie koniec, mamy jeszcze jedno zadanie do wykonania dla produktu, z którym musimy pracować. Zadanie było proste, ale jednocześnie bardzo trudne. Był to projekt starszego typu i nie było tam mowy o jakiejkolwiek hibernacji, mieli własne biblioteki do pracy z bazą danych, ale praktycznie nie było informacji. Minęły 2 tygodnie – po prostu nie dałem sobie rady z zadaniem, a dokładniej po tygodniu się poddałem. Tak, to takie proste. Wierzyłam w swoją bezsilność i niezrozumienie. Nowe spotkanie, zostało nas już we czwórkę, mimo że nie dałam rady, postanowiłam się przyłączyć i opowiedzieć jak jest. Z całej czwórki tylko ja po prostu nic nie zrobiłem. Ale wiesz co? Na spotkaniu powiedzieli, że są gotowi zaoferować nam wszystkim pracę. Czytelnik prawdopodobnie pomyśli: to jest to, ale nie. Odmówiłem: po prostu byłem całkowicie zaniepokojony tym projektem. Ja odmówiłem. Być może był to mój kolejny błąd, ale wszystko, co nie zostało zrobione, jest na lepsze. I tak kontynuuję pracę nad pierwszą linią. I całkowicie porzuciłem Javę, byłem po prostu zmęczony.

marzec – kwiecień 2021 r

Nadal tu pracuję, skończyłem pisać swoje narzędzie (pisałem je w małych fragmentach, dodając funkcjonalność i eliminując błędy) i na koniec oddałem je całemu działowi, kod okazał się mieć 3 tysiące linii, a Sam program w ramach wydziału był bardzo przydatny. Zacząłem rozumieć, że już dawno wyrosłem z tej pozycji i choć nie osiągnąłem poziomu programisty, to potrzebowałem czegoś wyższego i ciekawszego. Zacząłem rozważać oferty pracy wewnętrznej w innych działach drugiej linii. Po pierwszej rozmowie zostałem zatrudniony w innym dziale, do obsługi portali Java. Ale nawet tutaj wydaje mi się to jakoś nudne i na nowo zaczynam automatyzować pracę wsparcia na powierzonym mi portalu. I rozumiem, że to nie jest to, co chciałbym robić. Zaczynam ponownie podnosić poziom znajomości języka Java, czytając książki, artykuły i oglądając filmy na YouTube. I nadal jestem pewna, że ​​nie ma sensu chodzić na rozmowy kwalifikacyjne do innych firm, a szczerze mówiąc, w moim mieście oferty pracy dla juniorów są bardzo rzadkie. Dlatego też pojawił się pomysł, aby tutaj dorosnąć do rangi programisty, ale w innym projekcie (nie tym, z którym się spotkałem), a ponieważ firma jest duża, projektów jest tutaj dużo.

lipiec 2021

Pracuję na drugiej linii wsparcia technicznego i ponownie mam ochotę zmienić pracę. Rozmawiałem z dobrym znajomym (Java Senior Developer) i on powiedział: nie należy się poddawać po pierwszym złym doświadczeniu. I były to bardzo trafne słowa. Za tydzień będę miał gotowe CV i roześlę je każdemu, kogo tylko mogę. Nie brałem pod uwagę pracy zdalnej, bo uważam, że pierwsze doświadczenia lepiej zdobywać offline. Juniorów lub stażystów rozważały wówczas aż 3 firmy.Składając CV nie spodziewałem się, że otrzymam ofertę, chciałem tylko zdobyć doświadczenie, udoskonalić umiejętności prowadzenia rozmów kwalifikacyjnych i zrozumieć swoje braki. Pierwsza firma dała mi zadanie testowe, które było bardzo słabo opisane i bardzo nie chciałem go zrozumieć. Odszedłem z tej firmy na koniec. Druga firma również dała mi zadanie testowe, wszystko było jasne i zrozumiałe i pomimo tego, że część zadania stanowiła front, którego nie znałem, i tak wydawało mi się to więcej niż wykonalne. Ale i tu był problem: pierwszy miesiąc był darmowy, a od drugiego oferowali śmieszne pieniądze na czas trwania stażu. Nie byłem na to zupełnie przygotowany. Trzecia firma - brak zadań testowych. Natychmiast wywiad. Jak można się spodziewać na rozmowach kwalifikacyjnych, najpierw opowiedziałem o sobie, następnie zapytano mnie o moją wiedzę, a na koniec opowiedziano mi o firmie. Było wiele pytań na temat Java Core, kilka na temat SQL, Spring i Hibernate, a także rozwiązano kilka praktycznych problemów. Przechodząc rozmowę, w ogóle nie myślałem, że mogę dostać tutaj ofertę, po prostu odpowiedziałem, czułem się całkiem komfortowo. Spodziewałam się, że ZUS się skończy i może za tydzień otrzymam odpowiedź, najprawdopodobniej nawet negatywną, ale byłam na to absolutnie przygotowana. I teraz moja rozmowa dobiega końca, kierownik zespołu opowiada o firmie i na koniec mówi: Podobała mi się rozmowa kwalifikacyjna i jestem gotowy cię przyjąć, składając ofertę o 30% wyższą niż to, co wskazano w moim CV.

Listopad 2021

Mój okres próbny dobiegł końca. Ogólnie rzecz biorąc, mimo to czułem się komfortowo z projektem? że każdego dnia mam milion „dlaczego” i pewnie już wszystkich zanudzam swoimi pytaniami - a mimo to, teraz jestem Java Junior Developer.

Konkluzja

Co chcę powiedzieć tym, którzy dopiero rozpoczynają swoją drogę w nauce lub w jej procesie. Jeśli obecnie pracujesz w pracy, której nie lubisz, warto rozważyć wsparcie techniczne. Nie jest to takie złe, jak mogłoby się wydawać i to prawdopodobnie najłatwiejszy sposób na dostanie się do branży IT. Nie poddawaj się. Ten, kto idzie, opanuje drogę. A może cel jest daleko, ale trzeba chodzić, czołgać się, a jeśli w ogóle nie masz sił, położyć się do celu, najważniejsze, żeby później wstać :) Nie bój się chodzić na rozmowy kwalifikacyjne. Często to widziałem i słyszałem, ale sam z tego nie korzystałem. Nie zrozumiesz, na jakim jesteś poziomie, dopóki nie zaczniesz chodzić na rozmowy kwalifikacyjne. I nawet nie próbuj tego ustalać samodzielnie. Jeśli znasz Java Core, przynajmniej w jakiś sposób główne frameworki i bazy danych, śmiało. Jeśli chodzi o JavaRush, uważam, że ten kurs dał mi początek i impuls. A jeśli teraz ktoś zapyta mnie, jak zacząć uczyć się Javy, na pewno wyślę go do JavaRush.
Komentarze
TO VIEW ALL COMMENTS OR TO MAKE A COMMENT,
GO TO FULL VERSION